GRENDEL – 2008 – The Helpless

Grendel - The Helpless

1. Signal
2. Matter of Time
3. Towards the Light
4. Fade Memories
5. The Helpless
6. Main
7. Full of Pride
8. Illusions

Rok wydania: 2008
Wydawca: Lynx Music



Debiutancki album „The helpless” grupy Grendel powinien być ciekawostką dla czytelników Rock Area. Od miesięcy mogliśmy obserwować proces powstawiania albumu w dzienniku pokładowym. Wcześniej za sprawą patronatu i zamieszczonych plików można było wyrobić sobie pewne zdanie o zespole i wyostrzyć apetyt na płytę. Myślę, że wielu znajdzie się użytkowników, którzy po nabyciu krążka stwierdzą, że to co trzymają w dłoniach to dla nich coś więcej niż kolejny prog rockowy album… ale nie tylko do nich adresowana jest ta recenzja.

W pierwszych słowach, kiedy opisywałem album koledze, stwierdziłem, ze jest to płyta bardzo jesienna. Bardzo sugestywny klimat towarzyszy nam przez cały czas słuchania materiału zawartego na „The Helpless”. Ciepłe barwy instrumentów potęgują to wrażenie. Przestrzeń i akustyczne gitary wraz z pianinami i soczystą, wyraźną sekcją tworzy obraz wręcz idealny na pochmurne deszczowe dni. Głos Sebastiana natomiast jest swoistą kropką nad „i”. Jakiś czas temu wyraziłem opinię, ze w zespołach prog rockowych wielu jest wokalistów o kontrowersyjnej barwie głosu. Sebastian Kowgier jest tego zaprzeczeniem. Jego czysty wyraźny wokal, stroni od popisów, ale dopełnia muzykę Grendel doskonale i stawia na kreowanie melodii i klimatu.
Muzyka Grendel jest wielowarstwowa. Znajdziemy na albumie chwile że tuż pod motywem przewodnim pląsa inna współgrająca melodia lub solówka.

Jeśli chodzi o wpływy, które możemy wychwycić, owszem są i tu obecne jak w każdej płycie w gatunku. Jednak są tak ulotne, że jest to raczej wrażenie podobieństwa klimatu niż motywów czy fraz. Oczywiście wiele dla siebie w muzyce Grendel znajdą fani zarówno lekkiego progresywnego grania podszytego popem, jak nie przymierzając niektóre płyty Marillion (ach te płaczące solówki!), ale znaleźć tu można również pewien niepokój czy ciężar charakterystyczny dla powiedzmy Riverside, a nawet przestrzeń znaną z After…

Zdecydowanym atutem płyty jest rewelacyjny, otwierający album „Signal” ale i kończąca go suita „Illusions”… zmienna wielowątkowa i trwająca ponad 10 minut. Przy tej okazji, trzeba powiedzieć, ze kolejność utworów na płycie jest dobrana idealnie. Album trzyma słuchacza w skupieniu od pierwszego do ostatniego dźwięku.
Jedyną, rzeczą, która rzuca cień na ocenę końcową, to pierwsza połowa utworu „Full of Pride”. Brzmi porządnie, użyto w nim ciekawych efektów, ale generalnie melodia jakoś mi „nie siedzi”. Mimo że lubię w muzyce progresywnej dysonanse i pogięte dźwięki ten utwór burzy mi obraz całości… na szczęście nie cały jest utrzymany w tym duchu i w połowie robi się naprawdę dużo lepiej.

Jeśli chodzi o formę, trzeba powiedzieć, że częściowo lakierowany digipak robi piorunujące wrażenie. Niestety oczekiwałem, że we wkładce znajdę obrazy, które znalazły się na stronie internetowej grupy… byłem wręcz tego pewien… niestety w rozkładanym digipaku znajdziemy jedynie teksty. Szkoda… dla mnie o pewne zaniechanie, dla każdego, kto nie zaglądał na stronę grupy – detal nieistotny, a nawet niezauważalny. Polecam jednak zaznajomienie się z owymi grafikami – są bowiem elementem, który istotnie ubarwia album…

„The Helpless” grupy Grendel może istotnie zamieszać we wszelkich posumowaniach prog rockowych za rok 2008. Jestem przekonany, że ma ku temu podstawy. Jeśli chodzi zaś o ranking debiutów, jest to jedna z najciekawszych pozycji jaka ujrzała światło dzienne w ciągu ostatniego roku. Albumu słucha się z wielką przyjemnością i nie nuży nawet po wielu przesłuchaniach.

9/10

Piotr Spyra

Dodaj komentarz