GREEN PROJECT, JEFF – 2014 – Elder Creek

Green Project, Jeff - Elder Creek

1. Theseus Falls (8:18)
2. Elder Creek (5:09)
3. Our First Meeting (7:53)
4. Point Blunt Light (6:25)
5. Gordian’s Knot (6:30)
6. Loops And Threads (4:19)
7. A Long Time From Now (20:05)


Rok wydania: 2014
Wydawca: Festival Music
profil Facebook




Musiało minąć kilka lat od nagrania bardzo dobrej płyty „Jessica”, żeby ucieszyć się kolejną, jeszcze lepszą muzyczną propozycją Jeffa Greena zatytułowaną „Elder Creek”. Najpierw tragiczna śmierć córki, teraz kolejne smutne wydarzenie w życiu artysty – śmierć ukochanej babci – stały się inspiracją do skomponowania nowych utworów. Można odnieść wrażenie, iż to właśnie nieszczęścia napędzają Jeffa do tworzenia pięknej palety dźwięków. W wielkim uogólnieniu płyta jest naprawdę wyjątkowej urody, zaledwie 7 kompozycji, ale o jakże zróżnicowanym klimacie i ogromnej różnorodności stylistycznej, bazujące jednak na prog-rockowej konstrukcji. Nad tą płytą przejść obojętnie się nie da, zapewniam. Jeff wyraził swoje wewnętrzne przeżycia, niczym dobrze skrojony garnitur. Wszystko ma tutaj swoje miejsce, każdy dźwięk jest dobrze przemyślany i trzeba uczciwie oddać – naprawdę dopracowany. Tematem przewodnim na płycie są wspomnienia, to one nacechowane są emocjami artysty, to one mają ogromną siłę przekazu tej płyty i wyrażają osobowość Jeffa – osobowość człowieka empatycznego i wrażliwego… Gdyby płytę można było streścić w jednym zdaniu to: „jeżeli wspomnienia determinują fakt kim jesteśmy, to kim będziemy naprawdę, kiedy tych wspomnień zabraknie?” Takie i inne pytania skłaniają do głębszych refleksji, ale o to przecież chodziło artyście. Pozostawić w Odbiorcy pewne niedomówienia, szukać odpowiedzi wewnątrz siebie… Słowo o instrumentalistach, bo to ciekawy wątek… Przy realizacji materiału pomogli artyście tacy muzycy, jak Mike Stobbie – klawiszowiec Pallas, Sean Filkins – były frontman Big Big Train, czy Alan Reed – były wokalista Pallas, a to już nazwiska w świecie prog-rocka nie byle jakie. I taki dobór ludzi, musiał się przełożyć na nagranie płyty dojrzałej, ciekawej aranżacyjnie; płyty zagranej naprawdę finezyjnie. Czy wyróżniłbym jakiś utwór?! Może ostatni, bo najdłuższy – blisko 21 minutowy „A Long Time From Now”, w którym, solówki poszczególnych instrumentów robią spore wrażenie. Ale tak naprawdę usiłowanie wyróżniania czegokolwiek jest bez sensu, bo przecież wszystkie utwory są tu niepowtarzalne. Nie można oddzielać smaku poszczególnych składników, gdyż na smak całości składają się wszystkie przyprawy i wszystkie wspaniale się uzupełniają 🙂

Poszukiwaczom niebanalnych dźwięków album „Elder Creek” z pewnością się spodoba, bo to płyta wyjątkowej próby, świetnie wykonana, z mnóstwem wspaniałych melodii! I mogę szczerze przyznać, czekam z utęsknieniem na kolejną… Jeff Green udowodnił, że to marka i jakość światowej klasy.

10/10

Waldemar Nawrot

Dodaj komentarz