GRAVEYARD – 2011 – Hisingen Blues

Graveyard - Hisingen Blues

1. Aint Fit To Live Here
2. No Good, Mr. Holden
3. Hisingen Blues
4. Uncomfortably Numb
5. Buying Truth (Tack & Förlåt)
6. Longing
7. Ungrateful Are The Dead
8. RSS
9. The Siren

Rok wydania: 2011
Wydawca: Nuclear Blast
http://www.myspace.com/graveyardsongs


Graveyard to kolejna z ciekawych, grup muzycznych, zafascynowanych rockowym brzmieniem początku lat 70-tych. W ich muzyce słychać ogromny wpływ w szczególności Led Zeppelin i Black Sabbath. Muzyczna propozycja młodych Szwedów nie jest aż tak bardzo podszyta bluesem jak w przypadku The Brew (choć blues rockowa estetyka jest tutaj również obecna, co sugeruje nawet sam tytuł). Nie ma tak wyraźnych folk rockowych wpływów, które znaleźć można na płycie Wolf People. Nie ma w sobie również tej dozy psychodelii, co w przypadku amerykańskiej Astry, jest zdecydowanie bardziej w klimatach wczesnego hard rocka. Graveyard, można jednak umieścić właśnie obok tego typu zespołów, dla których stary rock jest punktem odniesienia i inspiracją do tworzenia nowych dźwięków.

Powoli chyba można mówić o nowym trendzie we współczesnej muzyce rockowej, zresztą spotkać się można już z określeniem tego zjawiska mianem retro rocka, osobiście bardziej pasowałby mi tutaj trochę sprzeczne wyrażenie „neo oldrock”, czemu nie? Podobnie jak było w przypadku muzyki progresywnej, której odrodzenie nazwane zostało przez krytyków mianem „neo progrocka”.

Wracając do muzyki, już od pierwszych fragmentów „Aint Fit To Live Here” pachnie Zeppelinem na odległość. Z kolei w drugiej z kompozycji jest zdecydowanie mroczniej, w stylu starych Sabbathów. Wiemy jak brzmiał Black Sabbath gdy rolę wokalisty objął Ian Gillan (na płycie „Born Again”), dzięki kompozycji „No Good, Mr. Holden”, możemy sobie wyobrazić jak mógł brzmieć Black Sabbbath , gdyby za mikrofonem tej grupy posadzono Planta. Wokalista Joakim Nilsson dysponuje bowiem właśnie takim nieco szorstkim, ale bardzo mocnym wokalem, kojarzącym się ze sposobem śpiewania, jaki prezentowało niegdyś młode gardło Roberta Planta. Głos Nilssona idealnie współgra z brudnym, przesterowanym brzmieniem gitar. Efekt murowany! Dalsza część pyty jest dalej skutecznie napełniana „muzycznym helem” niczym stary, dobry Zeppelin. Nieco bardziej odmienną od reszty jest tutaj instrumentalna kompozycja „Longing”, z gwizdaną sekwencją zamiast wokalu, nieco w stylu Ennio Moricone. Fajny efekt daje tutaj użycie przez Axela Sjöberga, perkusistę zespołu, filcowych pałek. Taki tłumiony, lekko wibrujący dźwięk perkusji, tworzy dodatkowo niesamowity klimat. Mocnym momentem płyty jest kompozycja ją zamykająca, „The Sirens”, to jeden z moich faworytów tego albumu. Rozpoczyna się bardzo delikatnie wręcz balladowo, jednak atmosfera narasta aż do prawdziwego apogeum w części kulminacyjnej.

Nie jest to pierwsza płyta Szwedów z Hisingen (nazwa wyspy, na której leży część Göteborga, rodzinnego miasta panów z Graveyard). Mają już na swoim koncie debiutancki krążek wydany nakładem TeePee Records, zatytułowany po prostu „Graveyard”. „Hisingen Blues” nagrany został jednak pod skrzydłem bardziej wielgaśnej wytwórni Nuclear Blast, co przy coraz większej koniunkturze na „retro rocka”, może wróżyć tej grupie spory sukces.

The Brew witał już w Polsce wielokrotnie, Wolf People wkrótce będzie można oglądać na żywo podczas Ino Rocka, może również znajdzie się ktoś, kto zaprosi do nas młodych gniewnych „neo oldrocka” z Göteborga, Graveyard ?

8/10

Marek Toma

Dodaj komentarz