GRAINDORGE, CATHERINE – 2012 – The Secret of Us All

Graindorge, Catherine - The Secret of Us All

1. Animal
2. Extreme Lengths (feat. Hugo Race)
3. Ashes & Soul
4. In the Distance
5. Kayak
6. Sinking
7. Le Do (feat. Marc Huyghens)
8. Air
9. Birth
10. Fragile
11. The Secret of Us All (feat. Hugo Race)

Rok wydania: 2012
Wydawca:Depot 214 Records
http://catherinegraindorge.tumblr.com/


Bywalcom scen alternatywnych, oraz poszukiwaczom dobrej muzyki, którzy nie ograniczają się jedynie do krajów ościennych i maistreamu, być może znana jest belgijska grupa Nox. Charakterystyczną cechą ich muzyki było wplecenie w psychodeliczne granie oparte w sumie na rockowym instrumentarium, dźwięków skrzypiec, w ilościach pozwalających traktować je na zasadzie integralnego elementu kapeli.

Skrzypaczka grupy (oraz aktorka) Catherine Graindorge, raczy nas właśnie solowym albumem. Bardzo miłym zaskoczeniem jest jednak to iż nie mamy na nim tylko do czynienia z typową grą na skrzypcach (ani w klasycznym ani rockowym aspekcie). Utwory budowane są wielowarstwowo i wielowątkowo, a brzmienia, których używa pani Katarzyna, to nie tylko muskanie smyczkiem. Mamy tu do czynienia zarówno z melodiami, jak i szarpaniem czy uderzaniem w różne części instrumentu (tak na moje ucho). Największe wrażenie zabiegi te robią w przyspieszonych fragmentach, które oprócz dynamiki często charakteryzują się, innym nasyceniem emocjonalnym (przywodzą na myśl, a to gniew, a to euforię).
Dodatkowa ciekawostką są dysonanse na linii duetu skrzypce / flet, które bywają niepokojące, a nawet przywodzą na myśl motywy z filmu grozy. Gitary natomiast występują raczej w postaci akustycznej, a już na pewno nie przesterowanej. Bas to również incydentalny akcent.
Płyta snuje się raczej niż płynie, ale nie nuży. Dość zaskakujące to stwierdzenie nawet dla mnie samego. Okazuje się bowiem, że każdy kolejny spokojny motyw potrafi przyciągnąć uwagę, ale kolejne zmiany są na tyle naturalne, że czujemy wręcz podskórnie przepływ prezentowanej przez artystów muzyki. Muzyka, z którą mamy tu do czynienia jest na wskroś przestrzenna, ale pojawiające się zrywy i budowanie napięcia przyrównam ponownie do muzyki filmowej.

Kolejnym zaskoczeniem (jeśli ktoś nie rozpoczął odsłuchu od przeczytania bookletu), jest obecność w utworach wokaliz. Męskie partie wyśpiewywane przez Hugo Race’a są niespieszne – w stylu, który przyrównałbym do Leonarda Cohen’a, w przypadku utworu „Extreme Lengths”. W wieńczącym płytę utworze proponuje zgoła inną ekspresję – niby też głos brzmi spokojnie ale nie tak nisko. Drugi wokalista – Marc Huyghens, operuje sporo wyższym głosem, a jego barwa sprawdza się w spokojnym utworze, które przyszło mu zaśpiewać.

Catherine Graindorge uraczyła nas ciekawym albumem. Dość nieszablonowym, i przewyższającym oczekiwania wobec solowego albumu skrzypaczki zaangażowanej w sumie w alternatywny zespół.
Poleciłbym więc ten krążek raczej sympatykom przestrzeni, muzyki filmowej, a nawet artrocka. Zawarta na płycie muzyka jest bardzo plastyczna i sugestywna. Ze względu na specyfikę instrumentu, bywa że przywodzi na myśl klimaty tak bliskiego wschodu, jak i Bałkanów… ale to raczej luźne skojarzenia, bowiem daleki byłbym od przyrównywania muzyki tu zaprezentowanej do klimatów folkowych.

Piotr Spyra

Dodaj komentarz