1. We Rise Again
2. Dig Deep Enough
3. Malandrino
4. Lost Innocent World
5. It Is The Way You Name Your Ship
6. The Other Side Of Rainbow
7. Amen
8. I Just Realized
9. My Gypsy Auto Pilot
10. Hieroglyph
11. John The Conqueror (Truth Is Always The Same)
12. We Shall Sail
Rok wydania: 2013
Wydawca: Casa Gogol Records / ATO Records
http://www.gogolbordello.com/
Nie wiedziałem kto zacz Gogol Bordello. Ale to mi kompletnie nie
przeszkadzało ze słuchania płyty „Pura Vida Conspiracy” czerpać radość.
(no dobra – teraz już wiem, bo przeczytałem w wikipedii 😉 i moje policzki pokryły się rumieńcem ze wstydu).
Na poważnie – trochę brakuje mi tu jednego elementu – wolałbym, żeby
teksty były w innym języku niż angielski. Słowa są tu wyśpiewane nieco
zbyt poprawnie, ale wydaje mi się, że akcent jest podkoloryzowany
świadomie.
I mimo, że traktuję te utwory na pograniczu pobłażania, bardzo dobrze mi się ich słucha.
Motywy akordeonu, skrzypiec, fujarek i różnych… bongosów świetnie
zazębiły się z gitarami… i to zarówno w postaci akustycznych akordów
jak i z elektrycznym riffowaniem. No i nie sposób odmówić kolejnym
kompozycjom bogactwa aranżacyjnego. Cała mikstura brzmi bardzo
multinarodowaościowo, jak się okazuje takiż jest właśnie skład grupy…
Podsumowanie w jednym zdaniu? Czysta rozrywka i kupa melodii, gipsyfolk zmiksowany z punkiem… (wyszło zdanie złożone – sorry).
Na pewno nie jest to granie tak mroczne i duszne jak Tito i Tarantula, z
drugiej strony niekoniecznie tak przeładowane pastiszem jak Tenacious
D, ale fanom obu formacji polecam sięgnięcie po „Pura Vida Conspiracy”,
mimo że zespół para się właściwie odłamem muzyki cygańskiej niż
latyno-amerykańskiej. Jestem też przekonany, że muzyka ma wielki
potencjał festiwalowy – a zespół może być koncertową bombą. Bo i element
punkrockowy podany jest tu jak na tacy, a gitarowe zrywy aż zapraszają
do pogo.
Ale najzabawniejsze, że najbardziej do gustu przypadł mi hidden track…
Nie bardzo ogarniam zamiary artystów, ale przez pryzmat własnych…
braków oczekiwań, oceniam płytę jako „prawie bardzo dobrą”. Bo z jednej
strony to kapitalny kawał muzy z drugiej oczywisty żart.
Tak… umoczę pyszczka wieczorem przy dźwiękach tegoż albumu 🙂 a może i zatańczę przed głośnikami…
Piotr Spyra