1. Looking For Someone (7:06)
2. White Mountain (6:42)
3. Visions Of Angels (6:50)
4. Stagnation (8:48)
5. Dusk (4:13)
6. The Knife (8:56)
Rok wydania: 1970
Wydawca: Charisma
Genesisowy „Trespass”, jest płytą niezwykłą. Tym stwierdzeniem jednak Ameryki nie odkryłem, tak można określić prawie każdą z genesisowych płyt, a w szczególności te które powstały w latach siedemdziesiątych.
O ile o debiucie, czyli płycie „From Genesis To Revelation” można powiedzieć jedynie tyle i aż tyle, że był po prostu debiutem, który oprócz nazwy zespołu nie wnosił za wiele do historii muzyki, tak właśnie ich druga płyta przetarła nowe szlaki, którymi zespół kroczył na kolejnych swych dziełach, a zarazem nowe szlaki w historii muzyki rockowej. Tak więc owa płyta była w rzeczy samej genesisem „prawdziwego” Genesis.
Czynnikiem wyróżniającym tą płytę spośród innych z genesisowego dziedzictwa, jest skład personalny w jakim została nagrana. W zespole nie było jeszcze Collinsa (za perkusją zasiadał wtedy John Mayhew). Nie było gitarzysty Steve’a Hacketta, był za to legendarny Antony Philips, który to po tej płycie rozstał się z zespołem, obierając swoja własną artystyczną drogę (jednym z przystanków na tej muzycznej drodze Philipsa była przepiękna płyta „The Gees and The Ghost”). Antony Philips był ważną postacią „tamtego” Genesis, nie tylko współtworzył muzykę, był również obok Petera Gabriela, autorem tekstów. Jego liryki uświetniły utwory: „Vision of Angels” i „Dusk”. Ciekawostką może być fakt że owym aniołem który zainspirował Philipsa do napisania tekstu do pierwszego z wymienionych utworów, była przyszła żona Petera Gabriela. Czy Peter Gabriel zdawał sobie sprawę że śpiewa o swojej miłości, na dodatek używając słów swojego kolegi z zespołu ?
Wracając do muzyki Genesis, muszę stwierdzić że choć album powstał 39 lat temu, do dnia dzisiejszego robi piorunujące wrażenie. W muzyce tej jest zarazem subtelna lekkość jak i niesamowita moc, baśniowa aura miesza się z patetyczną wzniosłością.
Warto wybierać się w tą muzyczną podróż: „Szukając kogoś”, wdrapać się na „Białe wzgórze”, podziwiać „Wizje aniołów”, przeżywać „Stagnację”, aż po „Zmierzch” i ostatnie cięcie muzycznego „Noża”. Utwór „The Knife” jest niezwykle ekspresyjnym zakończeniem tej fascynującej „podróży”. Do napisania utworu zainspirowała Gabriela książka Mahatmy Gandhiego. Jej autor twierdzi że rewolucje zazwyczaj kończą się tym, iż rewolucjoniści stają się dyktatorami. Utwór ten był niewątpliwie inspiracją dla wielu progresywnych dzieł („Grendel”, „Forgotten Sons” – Marillion)
Kiedy nachodzi mnie ochota po sięgnięcie do którejś z genesisowych klasyków, łapię się na tym że najczęściej jest to właśnie płyta „Trespass”.
„Szukając kogoś
Myślę że tego dokonam
Próbując znaleźć wspomnienie w ciemnym pokoju…”
9,5/10
Marek Toma