GATHERING, THE – 2008 – Downfall

The Gathering - Downfall

CD1
1. Heartbeat Amplifier
2. Her Last Flight
3. On A Wave
4. The Illusionist
5. Passage To Desire
6. Of Pavilions And Fountains
7. In Sickness And Health
8. Gaya’s Dream
9. Always…
10. Second Sunrise
11. Six Dead, Three to Go
12. Downfall
13. Another Day
14. Share The Wisdom

CD2
1. Dethroned Emperor [Celtic Frost cover]
2. Subzero
3. Anthology in Black
4. Second Sunrise
5. Downfall
6. In Sickness and Health
7. Anthology In Black (live)
8. Downfall (live)
9. Subzero (live)
10. Second Sunrise (live)
11. Gaya’s Dream (live)
12. Stonegarden (live)
13. Heartbeat Amplifier (live)

Rok wydania: 2008
Wydawca: Century Media


Zapewne część z Was (ta która interesuje się The Gathering) kojarzy to wydawnictwo. „Downfall – The Early Years” było składanką, która ukazała się w 2001 roku i zawierała wczesne materiały demo zespołu. Wznowienie, które jeszcze we wrześniu tego roku (2008) ma trafić na sklepowe półki to mus nawet dla tych, którzy posiadają to stare wydanie. Downfall rozrosło się do rozmiarów wydawnictwa dwupłytowego i zawiera wszystkie materiały demo, promo itp. zarejestrowane przez Holendrów przed ukazaniem się kultowego krążka „Always”. To 140 minut muzyki The Gathering obrazującej ich korzenie i początki.

Dla wielu ten zespół to głównie okres gdy za mikrofonem stała charyzmatyczna Anekke van Giersbergen, ale spora grupa fanów zapewne z nutką nostalgii wspomina czasy „Always” i to głównie do nich kierowana jest ta kompilacja. Słychać brud, nieco garażowe brzmienie i ten klimat, który unosił się nad tego typu muzyką w początkach lat dziewięćdziesiątych (ech, piękne to były czasy). The Downfall to połączenie melodii, brutalności (głównie za sprawą wokali) oraz tak charakterystycznych dla zespołu klawiszowych plam i pasaży, których to apogeum w twórczości formacji nastąpiło w okresie albumów „Mandylion” oraz „Nighttime Birds”. W tej muzyce jest „to coś” co fascynowało i powodowało iż grono fanów zespołu się poszerzało. Nie było eksperymentów i trudnoprzyswajalnych dźwięków. Liczył się unikatowy, zimny, klimat. Dziś w erze komputerów można nagrać materiał demo, który brzmi niemal jak płyta, wtedy wyglądało to zupełnie inaczej i w tych utworach to słychać. Słychać, że brzmienie nie to, że trochę to wszystko nieco „kwadratowe” i nie do końca dopracowane, ale to między innymi świadczy o wartości tej składanki. Ostatnie siedem utworów to zapisy koncertowe z lat 1990-1993.

Cóż mogę powiedzieć. Od czasu do czasu warto sobie powspominać stare czasy, ja słuchałem tego z przyjemnością i chodź daleki jestem od zachwytów to chwała zespołowi, że Downfall wydali.

6,5/10

Piotr Michalski

Dodaj komentarz