GARDENIA – 2011 – Kwiaty, wiązanki, wieńce

Gardenia - Kwiaty, wiązanki, wieńce

1. Miasto Aniołów
2. Krwawy księżyc
3. Inny rytm
4. Ultrafiolet
5. Papierosy i zapałki
6. Nowy horyzont
7. W tłumie
8. Demony
9. Długa łódź
10. Głosy
11. Halucynacja
12. Czarny pokój
13. Upalna noc

Rok wydania: 2011
Wydawca: Electrum Productions


Czy zdarzyła się Wam kiedyś taka sytuacja, że włączyliście sobie jakąś płytę i w jednej chwili przenieśliście się w lata swojej młodości? Mnie przydarzyło się to właśnie słuchając płyty grupy Gardenia.
Powstali przeszło 20 lat temu a dokładniej w roku 1988 w Warszawie z inicjatywy wokalisty (współpracującego wcześniej jako gitarzysta m.in. z Toten Tanz i Kultem) Alka Januszewskiego oraz wokalisty i autora tekstów Radka Nowaka. Od samego początku czuć było, że największy wpływ na muzykę zespołu miały grupy tworzące głównie we wczesnych latach 70, muzyka przesiąknięta była klimatem narkotycznych, improwizowanych eksperymentów i psychodelią. Chyba najbardziej znanym utworem były niezapomniane „Papierosy i zapałki” którym zaistnieli na antenie Rozgłośni Harcerskiej Polskiego Radia. Mimo tego, że debiutancka płyta zespołu nazwana po prostu „Gardenia” uważana była za jedną z ciekawszych pozycji polskiego rocka lat 80, zespół nie zyskał wielkiego grona fanów. Chociaż przyznać trzeba, że potrafili zapełnić niejedną salę klubową w czasie swoich koncertów. Muzykom tak naprawdę nigdy nie zależało na wielkiej popularności. Nie mieli swojego menadżera, swojej „stajni”, grali dla swojej publiczności . Grali bo lubili to robić. I to jest właśnie najwspanialsze w tym wszystkim. I co najważniejsze, czuć to w ich utworach. Są szczere. Dla mnie płyta „Kwiaty, wiązanki, wieńce” to tak jak już wspomniałem na początku cudowna podróż do mojej młodości. To czas kiedy na polskiej scenie rockowej królowały zespoły takie jak Dezerter, Moskwa, Siekiera, T.Love, Alternative, Tilt, Sztywny Pal Azji, Kobranocka, Armia. To czas gdy liczyła się tylko Muzyka Młodej Generacji albo też, jak inaczej nazywano to zjawisko „Muzyka Zimnej Fali”. To koncerty obstawione przez Zomowców, siniaki uzyskane w czasie wariackiego „Pogo” pod sceną. to powroty do domu boso, w samych skarpetkach bo akurat jakiejś grupie skinów spodobały się moje wojskowe buty z opinaczami. To czas kiedy liczyła się tylko muzyka i jedynym problemem było zdobycie pieniędzy na bilet. A czym będzie ta płyta dla Was? Mam nadzieję, że tym samym. Jeżeli weźmiecie to co najlepsze z polskiej muzyki rockowej lat 80 i dołożycie do tego klimaty z płyt The Doors, The Cure, Joy Division, Led Zeppelin, Roling Stones, T.Rex, to uzyskacie właśnie to co jest na tej płycie. Tak naprawdę to album ten to komplikacja tego, co stworzyła „Gardenia” przez lata swojej działalności plus dwa nowe utwory. Wszystko mimo upływu lat brzmi świeżo i soczyście. I wcale nie dlatego, że utwory poddane zostały remasteringowi. Ta świeżość wynika z tego co wnieśli w tą muzykę członkowie grupy. Wsłuchajcie się przy okazji w przekaz tekstów na płycie. Nie będzie to trudne, bo płyta jest z polskimi tekstami.
Poszukiwania inspiracji dla grupy to dokonania Marca Bolana, T.Rex, Stonesów, Iggy Popa, Davida Bowie. Ale to tylko inspiracje a nie kopiarstwo. Polecam ten album. Polecam tą wędrówkę w czasie bo biorąc pod uwagę to, co dzieje się w dzisiejszych czasach warto mieć takie wspomnienia.
Płyta ukazała się jako dodatek do e-magazynu „ELECTRIC NIGTHS Kreatywny Magazyn Muzyczny”. Nie oceniam jej ponieważ to składanka ale gdybym mógł, ocena byłaby wysoka

Irek Dudziński

P.S „Upalną Noc” mogę słuchać raz za razem. Ten utwór ma w sobie jakoś magiczną moc.

Dodaj komentarz