GALAHAD – 2009 – Sleepless In Phoenixville – RoSfest live 2007

Galahad - Sleepless In Phoenixville - RoSfest live 2007

CD1
1. I Could be God
2. Year Zero parts i – iv
i. Year Zeroverture
ii. Belt Up
iii. Ever the Optimist
iv. The Charlotte Suite
3. Bug Eye
4. Sidewinder

CD2
1. Lady Messiah (From Beyond the Sun)
2. Exorcising Demons
3. Sleepers
4. Empires Never Last
5. This Life Could Be My Last

Rok wydania: 2009
Wydawca: Oskar


Fani Galahad w Polsce, nie mogą narzekać. Po wielu latach, gdy zdobycie albumu Brytyjczyków nie należało do czynności prostych, nastał czas kiedy (można to chyba tak powiedzieć) są wręcz rozpieszczani. Zespół systematycznie odwiedza nasz kraj, poznański Oskar sprawił, że z kupnem wydawnictw sygnowanych logiem zespołu nie ma problemu, do tego pojawiło się sporo wydawnictw wzbogacających dyskografię formacji.

Najnowsza propozycja, to dwupłytowe wydawnictwo „Sleepless In Phoenixville – RoSfest live 2007”. Jest to zapis koncertu, który zespół zagrał na festiwalu odbywającym się cyklicznie w Phoenixville w Pensylwanii. Warto przypomnieć, że był to pierwszy występ Galahad za wielką wodą i wystarczy spojrzeć na spis utworów aby stwierdzić, że osoby, które miały okazję uczestniczyć w tym wydarzeniu nie mogły narzekać (lubujący się w porównaniach zapewne zauważą, że pierwsza część koncertu pokrywa się z set-listą z występu, który miał miejsce w katowickim Teatrze Wyspiańskiego). Mamy więc mocny otwieracz w postaci „I Could Be God” a zaraz po nim genialną suitę „Year Zero” z albumu pod tym samym tytułem. Kolejny – „Bug Eye” to utwór, który początkowo fanów zespołu szokował swoimi elektronicznymi elementami, dziś stał się jednym z najmocniejszych punktów koncertów. Kończący pierwszy krążek „Sidewinder” to miód na moje uszy, fantastyczny utwór, posiada niesamowity klimat i tylko trochę brakuje wspaniałej solówki Karla Grooma, która znajduje na studyjnej wersji tej kompozycji.

Szybka wymiana krążków i startujemy z CD2. Początek to cofnięcie się do czasów zamierzchłych, w postaci „Lady Messiah (From Beyond the Sun)” a zaraz po nim przeskakujemy do kultowego „Sleepers” i pochodzących z tego wydawnictwa „Exorcising Demons” oraz utworu tytułowego. Dwie ostatnie kompozycje to przedstawiciele ostatniego wydawnictwa studyjnego w postaci „Empires Never Last” oraz „This Life Could Be My Last”.

Te kilkadziesiąt minut mija bardzo szybko i muszę przyznać, że w żadnym momencie nie jest to czas stracony. Ogromną zaletą tego występu jest luz, który aż czuć ze sceny oraz to, że płyta nie została oczyszczona z drobnych pomyłek i niedociągnięć. To one stanowią o wartości albumu koncertowego. a gdybym chciał posłuchać idealnych wykonań to puściłbym sobie album studyjny. Po raz kolejny wydawnictwo Oskar zafundowało fanom Galahad nie lada gratkę i należy takiej inicjatywie tylko przyklasnąć… a teraz: Stu, Roy, Dean, Spencer i Neill do roboty, czekamy na kolejny album z premierowym materiałem!

8/10

Piotr Michalski

Dodaj komentarz