1. Myopia (5:00)
2. Imago (5:53)
3. A Short Reflection On Two Past Lives – Part One (3:53)
4. Karma For One (6:23)
5. Perfection Personified (4:51)
6. Bug Eye (13:58)
7. A Short Reflection On Two Past Lives – Part Two (5:52)
8. Ocean Blue (7:13)
9. Rejuvenation (1:59)
10. Easier Said Than Done (4:31)
11. Shine (14:01)
Rok wydania 1998
Wydawca: Avalon
Galahad to zespół, do którego odczuwam szczególną słabość. Ich twórczość
wyjątkowo wpasowała się w moje muzyczne upodobania. Co ciekawe nie ma
znaczenia czy to wczesne, klasyczne w swym neoprogresywnym charakterze
wydawnictwa, nieco bardziej zakręcone i wypełnione masą elektroniki Year
Zero czy ostatnie, ocierające się niemal o prog metal dzieło – Empires
Never Last.
Following Ghost to swego rodzaju pomost pomiędzy starym a nowym obliczem
zespołu. Nie brakuje tu pięknych akustycznych ballad, czego najlepszym
przykładem mogą być A Short Reflection On Two Past Lives – Part One, w
którym śpiewowi Stuarta Nicholsona towarzyszą dźwięki akustycznej gitary
i fletu oraz Imago, w którym poza głosem wokalisty słyszymy anielskie
partie kobiece. Pierwsze zaskoczenie słuchacza, który miał w pamięci
poprzednie wydawnictwa grupy następuje w Karma For One, gdzie to do
głosu doszedł „nowy” w zespole, odpowiedzialny za instrumenty klawiszowe
Dean Baker. Te wszystkie elektroniczne motywy to jego dzieło i trzeba
przyznać, że wraz z zasileniem szeregów Galahad tchnął on nieco
ożywczego powietrza w muzykę formacji. Początek Perfection Personified
do złudzenia przypomina The Show Must Go On grupy Queen, to jednak tylko
kilka dźwięków. Ten utwór to, moim zdaniem, jeden z najciekawszych
momentów na płycie, przebojowy i melodyjny, utrzymany według najlepszych
galahadowych wzorców. W podobnym „starogalahadowym” stylu jest A Short
Reflection On Two Past Lives – Part Two, w którym dość spokojnej melodii
towarzyszy hipnotyzujący motyw zagrany na instrumentach klawiszowych.
Umieszczone jako szóste Bug Eye to coś co mogło zdezorientować i
wprowadzić w niemałą konsternację nawet największych fanów zespołu!!
Tak, to zapowiedź tego co zespół rozwinął na Year Zero. Tu niezwykle
wiele do powiedzenia ma elektronika i syntetyczne beat. Pomimo tego,
utwór ten to w sumie udany (wówczas był tak odbierany) eksperyment i
zespół nie omieszkuje grać go na koncertach do dziś. Z podobnymi, a może
jeszcze bardziej uwypuklonymi elektronicznymi bajerami mamy do
czynienia w Ocean Blue, w którym rola gitar został ograniczona do
minimum (w zasadzie to się zastanawiam czy w ogóle tu występują) a Dean
Baker daje upust swoim fascynacjom i pomysłom.
Galahad w naszym kraju cieszy się szczególną estymą, kolejne trasy
koncertowe spotykają się z coraz gorętszym przyjęciem i myślę, że
jeszcze nie raz Brytyjczycy zawitają do kraju nad Wisłą. Mnie osobiście
pozostaje czekać i odczuwać osobistą satysfakcję, że dźwiękami
tworzonymi przez Stuarta i kompanów udało mi się zarazić co najmniej
kilka osób. …a i jeszcze jedno… pamiętajcie aby zgodnie z
zaleceniem, które wypowiada na początku uroczym głosem pewna niewiasta,
Following Ghost słuchać głośnoooooo!!!
8/10
Piotr Michalski