1. Heroes (David Bowie)
2. The Boy in the Bubble (Paul Simon)
3. Mirrorball (Elbow)
4. Flume (Bon Iver)
5. Listening Wind (Talking Heads)
6. The Power of the Heart (Lou Reed)
7. My Body is a Cage (Arcade Fire)
8. The Book of Love (The Magnetic Fields)
9. I Think it’s Going to Rain Today (Randy Newman)
10. Apres Moi (Regina Spektor)
11. Philadelphia (Neil Young)
12. Street Spirit (Radiohead)
Rok wydania: 2010
Wydawca: Virgin
http://www.myspace.com/PeterGabriel
Peter Gabriel to postać, której chyba nikomu nie trzeba przedstawiać.
Legendarny wokalista, osoba zaangażowana w działalność charytatywną,
muzyk, który osiągnął już wszystko. Jego kolejne albumy wypatrywane są z
szczególną nutką niecierpliwości, a że ostatni krążek sygnowany
nazwiskiem wokalisty ukazał się w 2002 roku (nie licząc „Big Blue Ball” z
2008) to oczekiwanie sięgało niemal zenitu… no, prawie… bo jak
zapowiadał Peter „Scratch My Back” miało być krążkiem, który miał
zawierać przeróbki utworów innych artystów.
Peter Gabriel na potrzeby tego wydawnictwa bardzo ciekawie dobrał utwory
i tak, pojawiają się kompozycje starych wyjadaczy jak David Bovie
(„Heroes”), Lou Reed („The Power of the Hart”) czy Neil Younga
(„Philadelphia”), a obok nich wykonawcy pokroju Radiohead („Street
Spilit”) czy Elbow („Mirrorball”).
Szkoda jednak, że zamiast nowego studyjnego wydawnictwa otrzymujemy coś
co (jakby na to nie spojrzeć) jest odgrzewaniem raz już upieczonych
kotletów. Na szczęście zrobione jest to z niezwykłym wyczuciem, smakiem i
o tych utworach nie można powiedzieć, że są to zwykłe… covery. Każda z
piosenek została starannie zaaranżowana, na bok zostały odłożone gitary
i rockowe instrumentarium, a głosowi towarzyszą dźwięki orkiestry –
chwilami wręcz porywające („Mirrorball”). „Scratch My Back” to bardzo
spokojna płyta – utwory są delikatne a pianino i instrumenty smyczkowe,
które stanowią tu niezwykle istotny element całości, budują niezwykły
klimat.
Dość trudno ocenić tą płytę. Muzyka, która tu słyszymy na pewno jest
nagrana z kunsztem godnym mistrza ale niestety dalej musimy czekać na
album studyjny. Peter Gabriel jest muzykiem, który nie musi się nigdzie
śpieszyć, tu on dyktuje warunki i zasady gry, a że gracz z niego
nieprzeciętny to cóż nam, szaraczkom pozostaje?? Cieszmy się „Scratch My
Back” i czekajmy…
8,5/10
Piotr Michalski