FRONTSIDE – 2014 – Sprawa jest osobista

FRONTSIDE - 2014 - Sprawa jest osobista

1. Tych kilka słów
2. Wszystko albo nic
3. Jestem
4. Ewolucja albo śmierć
5. Mieć czy być?
6. Legenda
7. Jaki kraj taki Rock’n’Roll
8. Polska
9. Kila próśb
10. Nieważne

Rok wydania: 2014
Wydawca: Mystic Prod.
http://www.frontsiderocks.com/


– Stary, słyszałeś? Frontside nagrywa hardrockową płytę!
– Nooo, trzeba mieć jaja…

To fragment zasłyszanej rozmowy w jednym z rockowych klubów, dzięki której dowiedziałem się o planach „metalowców z południa”.
„To jest FRONTSIDE” głosi napis na okładce… no jasne, a niby co – kanapka z serem?
Dla powątpiewających, dodatkowo intro utrzymane w nieco hiphopowym stylu ogłasza wszem i wobec, że mamy do czynienia z niczym innym jak tylko z nowym albumem FRONTSIDE… mimo, że nasze uszy mogą się początkowo buntować.

Zespół, który był znany dotychczas z muzyki znacznie ostrzejszej, który dorobił się już rzeszy wiernych fanów, a nawet można stwierdzić, że wypracował rozpoznawalny styl, postanowił zrobić skok w bok. Pokłonić się klasykom gatunku i w sposób dowcipny, ale i nie bez pewnej dozy szacunku odnaleźć się estetyce hard 'n’ heavy.
„Sprawa jest osobista” i ja doskonale to czuję i rozumiem. Widać też że muzycy kapeli chcieli w formule ograniczonej pojemnościowo i czasowo oddać się muzykowaniu w nieco szerokich rejonach. Mamy zatem kawałki typowo funkujące, sporo heavy metalu, hard rocka i szczyptę bardziej nowoczesnych form. Nie wszystkie środki wyrazu przypadają mi do gustu. Kwestie mówione właściwie mnie drażnią. Z gościnnych występów akceptuję bez zastrzeżeń kawałek z Zielonym z Virgin Snatch… nie jestem fanem Comy, a kawałek z Aleksandrą Kasprzyk wydaje mi się nieco zbyt… radiowy.
Ale to nie jest tak, że w/w kawałki mi się nie podobają… są w moich oczach sporo gorsze od kilku rewelacyjnych wałków zawartych na albumie.

Jako całość „Sprawa jest osobista” jest w pewnym sensie zbyt rozległy stylistycznie, dość trudno mi ten „zbiór piosenek” traktować w kategorii spójnej całości. Ich wspólny mianownik, to właśnie inność od tego co zespół uprawia na co dzień.
Krążka słucha się jednak wyśmienicie. Dobre teksty klawe melodie i cholernie mocne brzmienie. Głowa sama się rusza, nogi przytupują. Refreny zapadają w pamięć, a teksty raz bawią do łez, innym razem powodują przytakiwanie aprobaty.

Nowa płyta Frontside jest kapitalna. Trzeba czuć się pewnie na scenie by z dnia na dzień, postanowić nagrać album tak diametralnie inny.
Zdziwiony jestem, ze zespół nie zdecydował się na jego nagranie pod innym szyldem. Nie, nie potępiam, wręcz przeciwnie, potwierdzam zdanie z pierwszego akapitu – „trzeba mieć jaja”.
BARDZO dobra płyta, pomimo…

8/10

Piotr Spyra

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *