1. Dear Maro
2. Underground
3. Electricity
4. Neon
5. Deprivation
6. Izanami
7. Nine
8. Escalator
9. Sleep Paralysis
10. Who’s Master
11. Ghosts When It Rains
Rok wydania: 2018
Wydawca: Gentle Art Of Music
http://frequencydrift.com/
Bawarczycy z Bayreuth, mającą już na swoim koncie 7 płyt długogrających
(kilka z nich miałem przyjemność recenzować na łamach naszego portalu).
bardzo często inspiracją do tworzenia, w przypadku tego zespołu jest
sztuka filmowa, dlatego lubią określać swoją muzykę terminem
„Progressive Cinematic Music”. Nowy album powstał pod wpływem prac
takich autorów, jak Haruki Murakami, oraz japońskiego kina
artystycznego.
Dużym atutem ich twórczości jest to, że swoje muzyczne obrazy się nie
powielają. Poszczególne płyty mimo niewątpliwych cech wspólnych,
zdecydowanie różnią się od siebie. Na wyraźną różnicę, w przypadku tej
najnowszej płyty, wpływ miała niewątpliwie zmiana wokalistki. Za
mikrofonem, w miejscu Melanie Mau, stanęła Irini Alexia, posiadająca
bardziej wyrazistą barwę głosu. Ogólnie chodzi tutaj jednak całościowo o
muzyczną aurę, która za każdym razem jest nieco inna. Poprzedni album
był wyjątkowo mroczny i najcięższy brzmieniowo, spośród wszystkich,
które zespół stworzył. Cofając się wstecz zdarzały im się płyty, mocno
naszpikowane folkową ornamentyką. Tutaj jest tego zdecydowanie mniej.
„Letters To Maro” jest bardziej przestrzenny od swojej poprzedniczki –
„Last”, natomiast bardziej klaustrofobiczny od górskich pejzaży „Laid
To Rest”, czy „Ghosts”.
Nowa muzyka Frequency Drift , ma pewne hipnotyczne oddziaływanie. Wynika
to chyba z tego, że mimo bogatego instrumentarium (co znamienne dla
zespołu): mandoliny, elektryczne harfy, mellotrony… , dźwięki
trzymane są tutaj jednak , w pewnych minimalistycznych ryzach, co daje
zamierzony efekt, idący w parze z tematyką albumu.
Poszczególne utwory, są jakby formą luźno powiązanych ze sobą listów,
opowiadających historię osoby, która dążąc do normalności, powraca do
miasta swojej młodości. Nie potrafi to jednak zetrzeć wszystkich
poniesionych, duchowych strat.
„…Rzeczy, których nie możesz zostawić, rzeczy, które pozostają.
Często to tylko myśli, a rzeczywiście duchy, które przypominają ci o
tym, co kiedyś było…”.
8,5/10
Marek Toma