FRACTURE – 2010 – Simple Chaos

FRACTURE - 2010 - Simple Chaos

1. Unidentified
2. Frame of Mind
3. Rearranged
4. The Grand Illusion
5. Simple Chaos
6. Without End
7. The Killing Kind
8. A Common Thread
9. The Wish

Rok wydania: 2010
Wydawca: Nightmare Records
http://www.myspace.com/fracturemuzik


Debiutancki album australijskiej grupy FRACTURE, założonej przez wokalistę Davida Belliona i gitarzystę Tony Markou, to absolutnie metalowo – progresywne granie, z domieszką metalu. Fantastycznie rozpoczynający płytę utwór Unidentifie, przypominający w pierwszych sekundach akcję policyjną w środku nocy na jednej z ulic Nowego Jorku, wprowadza dreszcz emocji i zaraz po tym następuje potężne uderzenie gdzie perkusista Mark Emblin oraz wcześniej wymieniony gitarzysta Tony Markou wiodą prym silnego metalowego brzmienia. Niesamowita precyzja podziałów perkusyjnych zagrana z charakterem i świetnym metalowym brzmieniem oraz fantastyczne riffy wyśmienitego gitarzysty, które nadają ciężar tej płycie, i tworzą mocny metalowy Groove, który przyciąga jak magnez. Świetny klimat wprowadzają idealnie dobrane sample, które pobudzają wyobraźnię słuchacza i pozwalają się przenieść w inny świat. Niestety najtrudniejszym i zagadkowym punktem tej formacji jest wokalista David Bellion, któremu nie można ująć umiejętności, profesjonalizmu ani doświadczenia, ale został obdarowany przez naturę mocnym metalowym głosem, i jego specyficzna barwa oraz styl śpiewania, sprawia że niektóre partie, szczególnie górne, są bardzo męczące i odbierają magię, która tkwi w głębi płyty. Niestety momentami nie współbrzmi to zadziwiająco w całości, ale James Labrie to również specyficzny wokalista a fani i tak go kochają, więc nie ma reguły na powodzenie. Oczywiście są również partie w które wsłuchujesz się i zapominasz o codzienności, np. utwór drugi „Frame of mind” w którym wokalista otwiera swoją głębię melodii. Kolejne utwory „Rearranged” oraz „The Grand Illusion” wprowadzają w świat progresywny, gdzie zmiany metrum i podziałów dają do myślenia. „Simple Chaos” jest z pewnością faworytem tego krążka, zagrany od początku do końca z ogromną energią i świetną progresją trzyma przez cały utwór w napięciu. Kolejnym numerem który kopie od pierwszych uderzeń jest „A Common Thread”, ma w sobie potężny ciężar i przekonuje że jednak chłopcy z Fracture to nie przypadek, tylko grupa świetnych muzyków, którzy na pewno udowodnią jeszcze nie jeden raz że są w bardzo dobrej formie.

6/10

Paweł Larysz

Dodaj komentarz