1. Lost
2. Endless Circle
3. Shining A While
4. Prison Planet
5. Imminent Extinction
6. Final Abode
7. Awakening
8. Idle Words
9. The Ghost Of Myself
Rok wydania: 2016
Wydawca: –
https://fractalcypher.bandcamp.com/
Z Kanady pochodzi całkiem spora ilość utalentowanych artystów i to nie
tylko tak znanych i zasłużonych jak RUSH, ANNIHILATOR, VOIVOD czy DEVIN
TOWNSEND. Stamtąd coraz częściej wybijają się młodzi twórcy, którzy
swoją energią zdobywają uznanie na metalowej scenie. Jednym z takich
zespołów jest bez wątpienia oldschoolowy SKULL FIST i być może – już
niebawem – podobny los spotka naszego dzisiejszego bohatera, grupę
FRACTAL CYPHER.
Ten młody zespół, którego początki notuję się na 2014 rok, po wydaniu
trzech singli, na początku września wydał swój debiutancki album. To co
zawiera „The Human Paradox” można uznać jako ambitny progressive metal
wysokich lotów. Mimo, że czasy świetności ów gatunek ma już za sobą, to
wciąż pojawiają się perełki, czego ucieleśnieniem jest właśnie FRACTAL
CYPHER. Płyta zachęca do wspólnej przygody ciekawą, enigmatyczną okładką
przedstawiającą monumentalne figury szachowe w olbrzymich rozmiarach,
które wpisane zostały w górzysty krajobraz – efekt jak sami widzicie,
pobudza zmysły. Również wewnątrz wkładki zadbano o graficzne
urozmaicenie – po przekartkowaniu każdej strony oczom ukazuje się
kolejny obraz (ten widniejący pod tekstem do „Endless Circle”
klimatycznie przywodzi na myśl kultową powieść Stephena Kinga „Carrie”).
Jak graficznie tak i lirycznie płyta nie jest banalna, daje do myślenia
poruszając tematy związane z ludzkością, jej zagrożeniami oraz (często
destruktywnym) postępowaniem, samotnością, celowością życia. Pod tym
względem wydawnictwo za pośrednictwem pesymistycznych wizji w pewnym
sensie nawołuje do przebudzenia, zachęca do zmian.
Jeżeli chodzi o muzykę, jest ona pozbawiona pesymistycznego wyrazu. Jak
przystało na górnolotny prog metal, wydawnictwo oferuje słuchaczowi
masę dźwiękowych doznań i wrażeń. Już otwierający całość „Lost” o
orientalnym wstępie (nastrojem może budzić skojarzenia wobec DREAM
THEATER z okresu „Metropolis Pt. 2: Scenes From A Memory”) pokazuje
kunszt i wysokie umiejętności zespołu. Panowie raczą słuchacza
rozbudowanymi strukturami, przemyślanymi aranżami, zmiennym nastrojem,
dawkowaniem emocji. Kierują się przy tym zdrowym rozsądkiem i
odpowiednim wyczuciem, które w tym przypadku stanowi miłe zaskoczenie,
biorąc pod uwagę skromny staż zespołu. Utwory oprócz tego, że oferują
szereg instrumentalnych motywów, dźwiękowych smaczków, rytmicznych
łamańców; nie są przekombinowane. Uwagę zwracają profesjonalnie zagrane
solówki gitarowe (sporo w nich finezji oraz melodyjnego podejścia) jak
również klawiszowe, które co pewien czas toczą ze sobą zdrowy pojedynek.
Mimo dużego urozmaicenia kompozycje mają – na swój sposób – piosenkowy
charakter, czemu sprzyja obecność charakterystycznych, nierzadko
refrenów. Do tego FRACTAL CYPHER, co mnie niezwykle cieszy, nie
rezygnuje z melodyjnych akcentów, dzięki czemu płyta staje się bardziej
przystępna w odbiorze.
Kanadyjczycy potrafią również konkretnie dołożyć do pieca, co słychać
m.in. przy okazji rozpoczynającego się ciężkimi gitarami „Final Abode”
(o chwytliwym refrenie); otwierającego „Lost” czy też „Imminent
Extinction”, gdzie okazjonalnie pojawiają się growle (można to
przyrównać do tego co zrobiła Alissa White-Gluz na dwóch ostatnich
płytach KAMELOT). Drapieżne wokale występują również przy okazji
wpadającego w ucho „Prison Planet”, gdzie oprócz ciężaru i szybkości
panowie wykazują się naturalną skłonnością do tworzenia solidnych
melodii. Zespół doskonale sprawdza się również w nastrojowych klimatach,
nierzadko pozwalając sobie na delikatniejsze wtrącenia. Słychać to
praktycznie w każdym utworze. Jednak najlepiej oddają to; balladowy
„Shinning A Wile”, oparty na fortepianowym podkładzie oraz równie
wyciszony „Awakaning”, gdzie wokalista pokazuje swoje łagodniejsze
oblicze. Od razu napomknę, że Simon Lavoie porusza się w niższych
rejestrach, rzadko pozwalając sobie na tzw. „górki”. Barwa jego głosu
jest ciepła, a dodatkowo wokalista posiada lekką chrypkę, co może
generować skojarzenia wobec maniery Ville Laihiala z nieistniejącego już
SENTENCED.
Jednym z największych atutów FRACTAL CYPHER – o czym już wspomniałem –
są bez wątpienia bogate i rozbudowane partie instrumentalne. Dzięki temu
muzyka Kanadyjczyków wielokrotnie przywołuje na myśl dokonania DREAM
THEATER (np. motyw pod solo w „Endless Circle” mocno nawiązuje do
specyfiki „Images And Words”). „The Human Paradox” zawiera mnogą ilość
dźwiękowych akrobacji, podczas których muzycy pozwalają sobie także na
wędrówki w odmienne rejony stylistyczne. Stąd też przy okazji „Idle
Words” pojawiają się jazzowe wtrącenia, tudzież odniesienia wobec
specyfiki fusion. Trzeba przyznać, że pod względem warsztatowo –
wykonawczym, zespół wie o co chodzi. Co istotne, rozmach muzyczny (w tym
przypadku) nie jest wymuszony, nie ma tu mowy o przeroście formy nad
treścią. Całość prezentuje się naturalnie i wyraziście, a do tego
posiada przyjemny klimat.
Reasumując, „The Human Paradox” to album, który ma spore szanse na
zdobycie szerokiego uznania wśród fanów szeroko pojętego technicznego
grania, a w szczególności zwolenników m.in. takich grup jak DREAM
THEATER, CIRCUS MAXIMUS, SEVENTH WONDER czy PAGAN’S MIND. Debiut
Kanadyjczyków jest umiejętnym połączeniem najważniejszych cech,
elementów znamiennych dla prog metalu w czystej formie. FRACTAL CYPHER
mimo skromnego stażu nagrał album wartościowy, twórczy – dzięki niemu
zespół może śmiało konkurować z największymi twórcami w tejże
stylistyce.
8,5/10
Marcin Magiera
Oficjalny teledyski:
Oficjalne lyric video: