FLUXIOUS – 2011 – Why So Serious?

FLUXIOUS - 2011 - Why So Serious?

1. Point Of View (04:42)
2. Reaching Nowhere (03:45)
3. Inside (04:09)
4. Voodoo Mood (04:29)
5. Huging (03:56)
6. Sinner (04:27)
7. GamesNTrials (02:55)
8. Biatch (04:20)
9. Unfair To You (04:05)
10. True (04:31)
11. What A Waste (03:06)
12. It Belongs To You (03:43)

Rok wydania: 2011
M&O Music
http://www.fluxious.net


Niezbyt często trafia mi się płyta zespołu pochodzącego ze Szwajcarii. Szczerze mówiąc zdarzyło się to chyba po raz pierwszy. Ale podobno ten pierwszy raz jest najważniejszy bo to właśnie do niego porównujemy całą resztę. A jaki jest ten pierwszy raz? Istne szaleństwo.

Fluxious powstał w 2009 roku w Genewie z inicjatywy gitarzysty Germaina Auberta. Dołączyli do niego: wokalistka Joana Desfosses, basista Guillaume Giazzi oraz perkusista Maxence Sibille. I teraz dochodzimy do sedna. Ideą powstania grupy stał się pomysł na połączenie skrajnie odmiennych sobie gatunków muzycznych. To co z tego powstało to totalna fuzja jazzu, metalu i lekkiej psychodelii. Patrząc na to na kim wzorują się członkowie grupy wydawałoby się, że niemożliwe jest stworzenie czegoś razem przez nich. Germain zafascynowany twórczością Franka Zappy, Jeff Beck’a, Van Halen, AC/DC, Pantery; Joana – Ellą Fitzgerald, Marią Kallas, Jeff Buckley, Led Ceppelin, Fiona Apple; Guillaume – Korn, Freak Kitchen, Rage Against The Machine, natomiast Maxence – The Police, Prince i Erykah Badu. Jednak udało im się coś z tego posklejać.

„Why So Serious?” to jedna z najbardziej nieobliczalnych i nieprzewidywalnych w klimacie płyt ze wszystkich jakie ostatnio słuchałem. Choć przyznam szczerze, że gatunek taki to całkowicie nie moja bajka muszę im oddać, że w tym co robią są jak na Szwajcarów przystało perfekcyjnie dokładni. Mimo tego, że słuchając jej odnosi się wrażenie że jej nagranie to jakieś wielkie Jam Session wszystko jest bardzo poukładane, spójne i brzmi znakomicie. Naprawdę nie sposób opisać tego wszystkiego co dzieje się na tej płycie jeżeli chodzi o muzykę. Ciężkie riffy gitar mieszają się z rozbudowanymi nieokiełznanymi solówkami, perkusja momentami nabiera makabrycznego wręcz tempa, basista sprawia wrażenie jakby chciał czasem pourywać struny a wokalistka ozdabia to wszystko swoim charyzmatycznym głosem. I przy tym nie przebiera w słowach. Potężna dawka energii i dynamiki.

Fluxious to przykład na to że muzyka nie zna granic i nie ma żadnych barier w łączeniu ze sobą różnych wydawałoby się najbardziej nawet skrajnych jej gatunków. Na „Why So Serious?” mamy przykład na to, że grupa szaleńców (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) znalazła nawet sposób na „zmetalizowanie” jazzu lub „zjazzowanie” metalu. Jak kto woli. Już wyobrażam sobie festiwal zespołów grających taką muzykę. Pewnie nazywałby się Trash Jamboree… Ale mimo tego że tak jak wcześniej pisałem ta płyta to absolutnie nie moja bajka uczciwie muszę przyznać że zespół robi coś bardzo oryginalnego i wart jest zapoznania się z jego muzyką. Tyle że nie przy romantycznej kolacji.

7/10

Irek Dudziński

Dodaj komentarz