1. Marks Of Sin 6:17
2. Let’s Rush Out 4:33
3. All Nights Mother 4:53
4. In Between 7:32
5. Code Of Death (102004072011) 6:55
6. Stone Rules 3:16
7. Under My Eyelids 4:25
8. Holy Antics 4:00
9. Some Part Of You 5:15
10. Sun G 8:30
Rok wydania: 2011
Wydawca: Figuresmile
http://www.myspace.com/figuresmile
Co za rok. Dawno już nie ukazało się tak wiele interesujących debiutów.
Figuresmile idealnie wpisują się w niezwykle wysoki poziom z jakim mamy
do czynienia na naszej scenie w roku 2011.
„In Between” to pierwszy w dyskografii krążek formacji i choć sami
muzycy debiutantami nie są (część z nich brała udział w nagraniach
albumu formacji Three Wishes – przyznaję nie znam) to na płycie czuć
świeżość i ekspresję debiutantów!
Na wydawnictwie, opatrzonym niezwykle stonowaną okładką, znalazło się
dziesięć kompozycji, które w wielkim skrócie można nazwać nowoczesnym
progresywnym rockiem… z metalowymi naleciałościami. Zespół nie boi się
eksperymentów i nie brakuje tu zarówno klimatycznych zwolnień ze
skrzypcami w tle, elektronicznych bajerów, sampli czy mocnych, niemal
numetalowych gitar. Ogromnym atrybutem formacji jest wokalista. Głos
Krzysztofa Borka mnie osobiście zachwycił. Jest on niezwykle
charakterystyczny i Krzysztof powinien dziękować niebiosom za obdarzenie
go tak ciekawą i nieszablonową barwą.
Figuresmile serwują słuchaczowi kilkudziesięciominutowy rockowy odlot.
Otwierający wydawnictwo „Marks Of Sin” zaostrza apetyt swą
przebojowością a już kolejny „ Let’s Rush Out” wywołuje dreszcz emocji –
wystarczy posłuchać tego rewelacyjnego gitarowego motywu, który
następuje po refrenie. Prawdziwą perełką „In Between” jest kompozycja
„Under My Eyelids”. Wiele już przez ostatnie miesiące słyszałem, ale
moim zdaniem to jeden z najfajniejszych utworów roku 2011. Każda sekunda
jest tu wyjątkowa, od zwrotki po niezwykle emocjonalnie zaśpiewany
refren jest idealnie wyważone (tak, warto zaufać producentowi – osoby
zaintrygowane tym co mam na myśli odsyłam do track by track tutaj, w którym wokalista zespołu opisuje poszczególne kawałki). Powstał hit, który idealnie sprawdzi się na bis każdego koncertu!
Interesująco wypada również instrumentalny, zamykający całość „Sun G”.
Powoli rozwija się kusząc słuchacza swą tajemniczością i mnogością
zastosowanych sampli od dźwięków komputerowej klawiatury poprzez
deszcz… na zapowiedzi dworcowej kończąc.
Zespół zaczął z wysokiego pułapu i trzymam kciuki za to aby im się
udało. Polska scena rośnie w siłę. Pod względem poziomu reprezentowanego
przez zespoły mamy poziom Światowy. Miejmy nadzieję, ze cała otoczka z
kwestiami organizacyjno-koncertowymi osiągnie średni, europejski poziom a
będziemy mogli z naszych zespołów być nie tylko dumni ale i częściej
oglądać je na żywo…
8/10
Piotr Michalski