1. Reinstatement
2. Turn The Knife
3. We Die Tonight
4. To My Own Former Kind
5. The Well
6. There Will Be Blood
7. I Will
8. Morning To Murder
9. Red Shadow Black
10. Uncompromising Self
11. Cross Rape
12. Wheels
13. Chaos Reborn
Rok wydania: 2011
Wydawca: Fateborn
http://www.myspace.com/fateborn
Parę dni temu dostałem ten kompakt do zrecenzowania i od tego czasu
praktycznie nie opuszcza on mojego odtwarzacza. A najświeższy produkt
Lamb of God na razie kurzy się na półce z płytami;)
„Turn The Knife” to już czwarty materiał w dorobku lubelskiego Fateborn,
ale dopiero pierwszy – w ich blisko ośmioletniej historii – bez
okładkowego dopisku „promo”. Na pełnowymiarowym albumie zespół sięgnął
zresztą po kawałki z wcześniejszej demówki zatytułowanej „3”. I dobrze
że to zrobił, bo być może dzięki temu posunięciu taki „To My Own Former
Kind” trafi do szerszego grona odbiorców? A zasługuje na to w stu
procentach. Świetny, miażdżący killer!
Zresztą… cały ten album zaskoczył mnie bardzo, ale to naprawdę bardzo
pozytywnie. Po przeczytaniu we wkładce informacji, że w sesji gościnnie
wzięli udział Auman (kiedyś Totem, obecnie Frontside) i Wera (Totem,
Sceptic) wiedziałem już mniej więcej czego można spodziewać się pod
względem stylistycznym, ale że dostanę materiał na takim poziomie
wykonawczym i kompozycyjnym – nie przypuszczałem. Bo nie oszukujmy się –
łączenie thrashu z death metalem i gatunkami z „core” w nazwie – nie
jest dziś odkrywcze, za to często po prostu nudne i do bólu
przewidywalne. Tymczasem Fateborn – w dość ciasnych ramach gatunku –
stara się, by słuchacza zaskoczyć i zaintrygować. Nie boi się też sięgać
po łagodniejsze, melodyjne patenty rodem z heavy metalowej tradycji
(weźmy na przykład instrumentalny „Wheels”). I przez cały czas rzetelnie
pracuje na opinię jednego z najciekawszych debiutów w ciężkim graniu w
ostatnim czasie. No i – już całkiem subiektywna dygresja – cieszę się,
że kapeli bliżej jednak do Totem i Sceptic niż do Frontside…
Płyta – jak to często ostatnio zdarza się w naszym metalowym światku –
została wydana przez zespół własnym sumptem. Cóż, na wielką promocję
medialną nie można raczej liczyć w takim przypadku, ale mam nadzieję, że
„Turn The Knife” znajdzie jakoś drogę do uszu fanów takiej muzy. Ten
materiał nie zasługuje na zignorowanie!
9/10
Robert Dłucik