FALCONER – 2006 – Northwind

FALCONER - 2006 - Northwind

1. Northwind
2. Waltz with the Dead
3. Spirit of the Hawk
4. Legend and the Lore
5. Catch the Shadows
6. Tower of the Queen
7. Long Gone By
8. Perjury and Sanctity
9. Fairyland Fanfare
10. Himmel sa trind
11. Blinded
12. Delusion
13. Home of the Knave
14. Black Tarn

Rok wydania: 2006
Wydawca: Metal Blade Records
https://www.facebook.com/falconermetal/


Kiedy Mathias Blad powrócił w szeregi Falconer od razu przystąpiono do pracy, której owocem był „Northwind”. Nie ukrywam, że to właśnie od tej płyty zaczynałam słuchać Szwedów. I to był strzał w dziesiątkę. Album powalił mnie na kolana. Był melodyjny, uroczy, może nawet banalny. Z biegiem lat poznałam całą twórczość Falconer. Z sentymentu często wracam do debiutu i oczywiście do „Northwind”. Można by rzec: oklepany power metal. No, tak, z tym się zgodzę, jednakże muzyka tego zespołu zawsze oscylowała wokół pięknych melodii połączonych z folkową otoczką. Niezwykła jest magia ich muzyki. W nią trzeba się wgryźć, ponieważ trudno odkryć wnętrze po kilku przesłuchaniach. „Northwind” nie zawiódł pod tym względem.

Magiczna jest muzyka, teksty i klimat. Uroku dodają folkowe elementy, które idealnie współgrają z całym instrumentarium. Sam Mathias zaś śpiewa tak, jak robił to kilka lat wcześniej, czyli z niezwykłą ekspresją i nieskazitelną subtelnością. Od początku do końca grupa serwuje nam doskonałe brzmienie, które sprawia, że robi się cieplej.

Kompozycje na „Northwind” są przejrzyste, klarowne, pełne ciepła i wprawiają w zadumę. Ciężko jest mi wybrać te najlepsze, bo wszystkie zasługują na uwagę. Od utworu tytułowego, poprzez marszowy „Spirit of the Hawk”, folkowy „Catch the Shadows”, balladę „Long Gone By”, średniowieczne „Fairyland Fanfare”, aż do instrumentalnej miniatury „Black Tarn” mamy do czynienia z niesamowitymi zagrywkami, wspaniałymi wokalami i spokojem na przemian przekomarzającym się z szybkością.

Muzyka Falconer przykuwa uwagę, nie ma w niej niczego zbędnego. Zarówno wolniejsze, jak i szybsze utwory zasługują na większą uwagę. Każda piosenka ma w sobie coś magicznego, coś przyciągającego, coś tajemniczego i namiętnego. Takie perełki jak „Legend and the Lore”, „Tower of the Queen” czy „Home of the Knave” na każdym zrobią wrażenie. Okładka też jest na wysokim poziomie (zresztą tak, jak pozostałe). Dla nabrania dystansu do świata i odpoczynku po ciężkim dniu „Northwind” jest idealny. Kto wkroczy w ten świat, nie będzie mógł wyjść. Uzależniające!

8,5/10

Marta Misiak

Dodaj komentarz