1. Voyage to Utopia
2. The Weight of The World
3. Inner Station
4. Sonic Sensations
5. The Road Around Saturn
6. Garden of all Seasons
7. Dark Utopia
8. Vacation in Venus
9. Chaotic Order
10. Slow Motion World
11. Destructible Destruction
12. E-Motions
13. Broken (Bonus Track)
14. The Weight of The World (radio edit)
Rok Wydania: 2009
Wydawca: Prog Rock Records
Ci którzy mieli styczność z Project Creation, czy innymi projektami Hugo
Floresa, wiedzą czego mogą się spodziewać, lub jakiej stylistyki
oczekiwać na płycie A Strange Utopia. Jednak jeśli ktoś nie miał
przyjemności obcowania z kompozycjami, czy wręcz stylem Floresa, należy
się kilka słów wprowadzenia.
Factory of Dreams to w zasadzie stylistycznie typowe dla portugalskiego
gitarzysty kompozycje, nieco bardziej osadzone w estetyce muzyki
klasycznej i podporządkowane krystalicznemu sopranowi Jessici Lehto.
Mikstura jest iście piorunująca, bowiem na styku klasycznych wokaliz i
metalowych riffów pojawia się również odhumanizowana sekcja rytmiczna.
Raz niesamowicie zagęszczona, innym razem zmienna i zakręcona w sposób,
który żywy perkusista nie byłby w stanie zagrać. Innym razem z kolei
bębny stanowią wręcz chaotyczną ścianę tła (choćby w „Weight of the
world”).
Ciekawy jest mariaż melodii i hałasu. W dość nietypowy sposób traktowane
są kompozycje. Zawierają zarówno melodyjne rockowe solówki, elementy
orkiestralne, różnego typu klawisze, czy nawet partie skrzypiec zagrane
gościnnie przez Davida Ragsdale’a. W takim połączeniu przyznam, że
wspomagałem się bookletem, aby przekonać się które z instrumentów są
żywe, a które to symulacje czy sample. Nad całością jednak góruje głos
wokalistki.
Wiele tu szybkich motywów, które następują czasami natychmiast po sobie
nieco przytłaczając słuchacza. Nie jest to zatem album, który można
połknąć od pierwszego podejścia. Lepiej poświecić mu nieco czasu i
wsłuchać się w kolejne elementy układanki. Płyta jest ciężka do
zaszufladkowania, elementy składowe jak przestrzeń, elektronika, gęste
struktury gitar soczyste melodyjne solówki, czy nawet bardziej szalone
wirtuozerskie zagrywki w połączeniu z wokalami robią wrażenie
niesamowite.
Sam nie wiem czy lepiej polecić album zwolennikom rocka czy metalu.
Dzięki połączeniu anielskiego głosu Jessici i ciężkich gitar nad muzyką
Factroy of Dreams unosi się lekki klimat symfoniczno-gotycki, sekcja
plus klawisze z kolei ukazują nam nowoczesną twarz projektu.
Jest to zatem zdecydowanie płyta dla sympatyków muzyki progresywnej.
6,5/10
Piotr Spyra