1. Number 16 (4:20)
2. War (4:52)
3. Listen Up (4:18)
4. Judgment Day (3:52)
5. Rolling Along (3:15)
6. Saturday’s Gone (4:31)
7. Must Have Been The Future (5:07)
8. Baby Come Back (2:59)
9. Voyager (4:05)
10. Write (5:02)
11. Goodbye (8:04)
Rok wydania: 2008
Wydawca: ProgRock
W życiu nigdy nie jest tak, że wszystkim przypadnie się do gustu.
Niestety tak jest w przypadku albumu grupy Evolve IV – „Decade Light” i
mojej osoby. Słuchałem tego krążka kilkukrotnie i niestety nie potrafię
się przekonać. Zespół gra „amerykańskiego” prog rocka. Gdzieś
pobrzmiewają echa zespołów pokroju Proto-Kaw, ale całość robi raczej
średnie wrażenie. Największym zarzutem, z mojej strony jest poziom
melodii. W tej muzyce to właśnie melodia odgrywa ogromną rolę, a w tym
temacie jest po prostu słabo. W mojej pamięci, w zasadzie nie pozostało
nic, żaden refren. Wokalista zespołu dysponuje nieco grunge’owym głosem
(na myśl przychodzi mi niezapomniany Lane Stanley z Alice in Chains),
gitarzysta kilkukrotnie udowadnia, że potrafi zagrać tak, żeby
zaintrygować (np. „Rolling Along”), nie mniej wszystkie elementy, które
składają się na układankę pt. „Decadent Light”, w całości nie robią
wrażenia. Najlepiej wypadają kobiece wokalizy, które pojawiają się tu i
ówdzie oraz ciekawe partie saksofonu, od czasu do czasu usłyszymy
brzmienie Hammondów, które nadają kolorytu a’la lata 70-e, ale to
wszystko mało.
Dawno nie słuchałem płyty, która tak bardzo by mi się nie
„przypasowała”. Starałem się podejść do tego krążka kilkukrotnie, ale za
każdym razem kończyło się to porażką, a kamień spadał mi z serca gdy
album się kończył. No cóż, może następnym razem…
4/10
Piotr Michalski