1. Got to Have Faith
2. Forever Travelling
3. Devil Sings the Blues
4. Wish You Were Here
5. Dreamer
6. Love to Love
7. Final Countdown
8. Yesterdays News
9. Since I’ve Been Lovin’ You
10. Hero
11. Suicide
12. Memories
13. Superstitious
14. Rock the Night
Rok Wydania: 2008
Wydawca: Universal
Powrót EUROPE zaskoczył wielu fanów, wielu ale nie wszystkich. Po
pierwsze już b-sidy z sesji Prisoners in Paradise sięgały po stylistykę
rocka lat 70-tych (np. Mr Goverment Man, czy Yesterday’s News). Po wtóre
nie trzeba być bardzo przebiegłym, aby śledząc karierę solową Johna
Noruma móc przypuszczać, że wiele ze swoich fascynacji przeszczepi do
zespołu po jego reaktywacji.
Setlista koncertu półakustycznego (z kwartetem smyczkowym), pogodziła
chyba wszystkich fanów grupy. Mamy bowiem zarówno sztandarowe kawałki
nowego oblicza grupy (jak choćby Got to Have Faith) i minimum po jednej
kompozycji pochodzącej z każdej płyty zespołu (o ile możemy uznać
Yesterday’s News za utwór reprezentujący Prisoners in Paradise). Na
krążku znalazło się także kilka coverów – Wish You Were Here (Pink
Floyd), Love to Love (UFO), Since I’ve been Loving You (Led Zeppelin) i –
a jakże! – Suicide (Thin Lizzy). Ale nie nad coverami bym się tu
zachwycał. Owszem są odegrane bardzo dobrze… ale tak naprawdę warto
zwrócić uwagę jakiej ewolucji poddano aranżacje utworów Europe.
W tym momencie warto również powiedzieć, że decyzja o zachowaniu
elektrycznej gitary solowej, i rezygnacja z pełnego koncertu
akustycznego nadają temu wydawnictwu charakteru. John Norum używa wiele
razy efektów typu wah-wah, i brzmień charakterystycznych dla rocka lat
70-tych. Oczywiście pierwsze skojarzenia jeśli chodzi o klimat to Thin
Lizzy i Cream…
Europe bawią się tu swoimi kompozycjami ukazując je w nowym świetle.
Nigdy już nie nazwę Dreamer infantylną balladą. Niesamowitą metamorfozę
przeszedł również wielki hit grupy The Final Countdown – brzmi tu nieco
nostalgicznie i jest dość rozbudowany. Cóż najtrafniejszym opisem tych
aranżacji będzie chyba określenie ich jako dojrzałe! Kilka utworów jak
wspominany już Yesterday’s News, czy np. pochodzący z ostatniego krążka
studyjnego Devil Sings the Blues zachowały swojego ducha i zostały
jedynie podporządkowane pod zmienione instrumentarium. Klawisze oddały
sporo pola kwartetowi smyczkowemu, same zaś pojawiają się głównie w
postaci hammondów i pianin, co jeszcze bardziej osadza brzmienie w
latach 70-tych.
Jeśli ktoś nie miał okazji zapoznać się z nową twarzą Europe i w jego
oczach grupa jest w dalszym ciągu gwiazdą jednego przeboju – ten koncert
na pewno zweryfikuje takie poglądy. Skandynawowie pokazali się po raz
kolejny jako doskonali instrumentaliści i dojrzali muzycy, którzy
potrafią wykrzesać wiele ognia z pozornie wyeksploatowanych już
pokładów…
I o ile zazwyczaj tego typu wydawnictwa kierowane są bezpośrednio do
sympatyków zespołu – ten album trafi w gusta wszystkich fanów Europe
(nawet tych których podzieliła zmiana stylistyczna), ale – jestem
przekonany zaskarbi sobie szacunek szerszego audytorium.
8,75/10
Piotr Spyra