EUROPE – 1984 – Wings of Tomorrow

EUROPE - Wings of Tomorrow

1. Stormwind
2. Scream Of Anger
3. Open Your Heart
4. Treated Bad Again
5. Aphasia
6. Wings Of Tomorrow
7. Wasted Time
8. Lyin’ Eyes
9. Dreamer
10. Dance The Night Away

Rok wydania: 1984
Wydawca: Epic
http://europetheband.com/


ak, tak, Europe nie zaczęło i nie skończyło się na „The Final Countdown”. W swojej dyskografii mają jeszcze kilka niezwykle interesujących pozycji, a jedną z najciekawszych jest krążek „Wings of Tomorrow” z 1984 roku. To drugi w dyskografii szwedzkiego kwintetu album i w porównaniu z debiutanckim „Europe”, zespół poczynił ogromne postępy. Płyta brzmi lepiej, Joey Tempest okrzepł jako wokalista a same utwory nabrały odpowiedniego szlifu i są ciekawsze.

„Wings of Tomorrow”, w porównaniu do swej wielkiej następczyni – The Final Countdown jest zdecydowanie bardziej zadziorna i mniej…wypolerowana. Już otwierający – Stormwind zwiastuje ciekawe hard rockowo metalowe melodie, a to dopiero początek, bo mamy utrzymane w podobnym tonie „Lyin Eyes” czy „Dance the Night Away”. „Scream of Anger” to chyba najostrzejsza kompozycja, jaką zespół kiedykolwiek nagrał. Galopująca perkusja i diabelskie partie gitary Johna Noruma powodują, że aż się chce prze tym utworze pomachać głową (jeżeli ktoś uważa, że Europe to tylko wymuskane słodkie kompozycję proponuję posłuchać tego utworu). Dla odmiany „Threated Bad Again” to prawdziwy walec z wysuniętą do przodu partią basu, ciężkim riffem i wyśmienitą solówką. Oczywiście nie zabrakło ballad, a te, które trafiły na „Wings of Tomorrow” są wyjątkowej urody – „Open Your Heart”, z delikatnymi akustycznymi gitarami (pojawiła się również w zmienionej wersji na krążku „Out of This Word”) czy „Dreamer”, przy którym kobiety muszą zmięknąć;-) Niesamowicie wypada instrumentalny popis Noruma – „Aphasia”, w którym udowadnia, że potrafi grać niezwykle melodyjnie, ale z odpowiednim kopem i feelingem. Tu nie ma miejsca na karkołomne popisy techniczne, jest kawał solidnego, soczystego gitarowego grania. Riffu otwierającego tytułowy „Wings of Tomorrow” nie powstydziliby się tuzowie heavy metalu, a „Wasted Time” to moim skromnym zdaniem jedna z najlepszych kompozycji, jakie nagrał ten zespół. Hard rock najwyższych lotów, z genialną melodią i porywającą heavy metalową solówką, dla mnie majstersztyk melodyjnego, rockowego grania.

To był dopiero początek drogi ku sławie, tym krążkiem zespół zwrócił na siebie uwagę, ale muzycy chyba nawet nie śnili o tym, co ich dopiero czeka. Szkoda, że w całej ciekawej dyskografii grupy uwagę zwraca się głównie na jeden album, a wręcz na jeden utwór. Europe to przykład tego jak należy grać melodyjnie, gdy trzeba z wykopem, a gdy trzeba nieco bardziej nostalgicznie i nastrojowo. Dla mnie ten album to absolutny TOP tego typu grania i jednocześnie ulubiony krążek, zespołu. Zastrzelcie, mnie ale nie mogę dać inaczej…

9/10

Piotr Michalski

Dodaj komentarz