01. Into Timeless Realms
02. Cyclopean Force
03. Unyielding
04. Blood Brothers (The Oath)
05. Dreaming of Cimmerian Shadows
06. Horizonless
07. Under Crimson Moonlight
08. Necromantic Worship
09. Triumphant Ascent
10. Beyond the Gates of Salvation
Rok wydania: 2019
Wydawca: Ram It Down Records
Profil Facebook
Rynek muzyczny – szczególnie scena metalowa – posiada szeroką ofertę; co
rusz powstają nowe zespoły, ukazują się wartościowe wydawnictwa. Od
pewnego czasu obserwuje się także trend do tworzenia tzw. supergrup,
gdzie udzielają się muzycy znani z aktywności w innych zespołach. Nie
inaczej jest w przypadku międzynarodowej formacji ETERNITY’S END, która w
marcu bieżącego roku wydała swój drugi album.
Od razu dodam, że oficjalna premiera „Unyielding” miała miejsce jeszcze w
2018 roku, kiedy to album ukazał się w Japonii. Reszcie świata przyszło
trochę poczekać, ale co tu dużo mówić – było warto! Tak jeszcze dla
rozjaśnienia sytuacji, bo grupa nie jest specjalnie znana w naszym
kraju. Inicjatorem tego muzycznego tworu był były gitarzysta OBSCURA,
Christian Münzner. W tym przedsięwzięciu wspierają go Hannes Grossmann
(i jego można kojarzyć z działalnością twórców „Omnivium”) oraz muzycy
związani z zespołem EQUIPOISE. Ponadto od niedawna z zespołem związali
się: basista Mike LePond (SYMPHONY X) oraz wokalista Juri Sanson (do
niedawna członek HIBRIA). Biorąc pod uwagę zwłaszcza dwa pierwsze
nazwiska można domniemywać, że nasz dzisiejszy bohater to grupa
deathmetalowa… tak faktycznie sprawa wygląda zupełnie inaczej.
ETERNITY’S END para się zupełnie innymi dźwiękami, choć tym na pewno nie
można odmówić wzmożonej aktywności. „Unyielding”, tak jak i jego
poprzednik zawiera muzykę, którą można określić jako wypadkowa
speed/prog/power metalu z wyczuwalną nutą wirtuozerii, szczególnie w
sferze gitarowej – w przypadku tego wydawnictwa solówki wylewają się z
każdej strony. Zresztą partie każdego instrumentu są wysoce zaawansowane
technicznie, a przy tym rozbudowane, stąd zwolennicy muzycznego
bogactwa i metalowej szybkości będą tym faktem uraczeni. Już pierwsze
takty otwierającego „Into Timeless Realms” – utwór rozpoczyna się
bębnowym intro przywołującym na myśl „Painkiller” JUDAS PRIEST –
pokazują z czym przyjdzie nam obcować przez najbliższe kilkadziesiąt
minut. Utwór jest rozpędzony niczym rozszalała maszyna, której
wyhamowanie nie jest takie proste. Zespół pomimo wyraźnie podkręconych
obrotów nie zapomina o urozmaiceniach oraz melodiach (w tej materii duże
znaczenie odgrywa wokalista – ten gość zna się na rzeczy). W zasadzie
to każdy kawałek przynosi kolejną porcję dźwiękowych obfitości. Żeby
tego było mało pojawił się również akcent stricte instrumentalny – mowa o
„Dreaming of Cimmerian Shadows”. W całym tym zawirowaniu. dobrym
pomysłem było umieszczenie wolniejszej kompozycji. Za którą należy uznać
„Horizonless”. Nie jest to jednak kawałek typowo balladowy, ale biorąc
pod uwagę specyfikę „Unyielding”, za taki można go potraktować.
Generalnie każdy, kto zakosztuje w tym wydawnictwie, nie powinien
narzekać na brak wrażeń – „dwójka” ETERNITY’S END nie pozwala na nudę i w
porównaniu do debiutu przebija go praktycznie pod każdym względem.
„Unyielding” jest albumem, który miarowo i sukcesywnie przyciągał mnie
do siebie. Idealnie sprawdza się w tym przypadku powiedzenie, że „apetyt
rośnie w miarę jedzenia”, im więcej słuchałem tym bardziej czułem się
kupiony. Myślę, że to co tworzy ETERNITY’S END powinno przypaść do gustu
zwolennikom m.in. takich grup jak: WUTHERING HEIGHTS, LOST HORIZON,
DRAGONFORCE, JUDAS PRIEST (okres „Painkiller”) czy nawet BLIND GUARDIAN.
I choć odnoszę nieodparte wrażenie, że album nie zyska wielkiego
rozgłosu, to nie ulega wątpliwości, iż jest materiałem udanym i wartym
uwagi – kawał dobrej roboty!
8,5/10
Marcin Magiera