1. Nightmare
2. War In My Mind
3. Broken Toy
4. Cry
5. Last Fight
6. Shadow Slave
7. Shine Like Sun
8. Prince From Tale
9. My Dream
Rok wydania: 2015
Wydawca: –
https://www.facebook.com/EpicorOfficial
Epicor to polsko-ukraińska formacja, która postanowiła nieco namieszać w
metalowym światku. Pod koniec listopad ukazał się ich debiutancki
krążek „From Nightmares To Dreams” a my, za sprawą płyty, która dotarła
do redakcji wiemy już czego możecie oczekiwać.
Zespół muzycznie oscyluje gdzieś na granicy gothic i black metalu, z
tym, że drugi z wymienionych gatunków to w głównej mierze zasługa
charakterystycznych partii wokalnych. Te nieodparcie przywodzą na myśl
niejakiego Dani Filtha z Cradle of Filth. Myślę, że słuchając jedynie
fragmentów płyty, niejeden fan Brytyjczyków mógłby uwierzyć, że to
jakieś zaginione kompozycje „kredek”. Mamy więc podobny sposób
melodeklamacji i pojawiający się skrzek. Od razu jednak muszę
zaznaczyć, że muzyka Epicor nie jest kalką wymienionej formacji. Panowie
mają znacznie więcej do zaoferowania niż tylko ślepe naśladownictwo!
Krążek rozpoczyna się od bardzo mocnego „Nightmare” i nie będę ukrywał,
że jest to najciekawsza kompozycja, która znalazła się na tym
wydawnictwie! Ma w sobie coś z horrorów projektu Morgul i jakąś
teatralną aurę, która powoduje, że chce się ten horrorek przeżywać raz
po raz. Kolejne utwory to solidna dawka melodii, konkretnych gitar i
partii instrumentów klawiszowych. Zastanawia mnie też jedno! Album nosi
tytuł „From Nightmares To Dreams” a w każdym kolejnym utworze pokłady
agresji są mniejsze. Growle zastępuje czysty wokal a trzy ostatnie
kompozycje to już niemal metalowe półballady. Czy to właśnie w ten
sposób zespół zbudował ścieżkę od tytułowych nocnych koszmarów
(nightmares) po sny (dreams)? Jeżeli to celowy zabieg to wyszło
ciekawie, jeżeli przypadek to warto zacząć się chwalić, bo wyszło
ciekawie.
Podsumowując, nie pozostaje nic innego jak tylko pogratulować debiutu i wierzyć, że to początek czegoś większego!
7.5/10
Piotr Michalski