EPHRAT – 2008 – No One’s Words

Ephrat - No One's Words

01. The Show
02. Haze
03. Better Than Anything
04. Blocked
05. The Sum Of Damage Done
06. Real

Rok wydania: 2008
Wydawca: Inside Out Music
Dystrybucja: Mystic Production


„No one’s words” to bardzo udany debiut izraelskiej grupy Ephrat. Już od pierwszych dźwięków muzyka jest niezwykle intrygująca i zaskakująca. Dla mnie zawiera wszystko to co w muzyce rockowej najlepsze. Trochę klasyki, nieco etnicznych dźwięków, garść eksperymentów, szczyptę kobiecych wokali a la Bjork, a wszystko zmyślnie poskładane w całość, która zachwyca świeżością i misternie zbudowanym klimatem. Chylę czoła przed muzykami, bo nie ma tu zbędnych dźwięków, grania na siłę. Muzyka po prostu płynie z głośników jak zapach świeżo upieczonego ciasta i wodzi mnie tam gdzie chce, każe czekać na to co popłynie z nich dalej, a im dalej tym lepiej. Ale po kolei. Krążek zaczyna się od pulsujących dźwięków perkusji, które wprowadzają w pierwszy ponad 10 minutowy utwór „The Show”. Utwór, który uwodzi dźwiękami gitary przeplatającymi się z fletem, tworząc klimat, który jest momentami nieco etniczny, może nawet korzenny. Gdyby te fragmenty zilustrować za pomocą zapachów na pewno wydzielałyby woń cynamonu, goździków i przypraw z dalekich krajów. Zresztą flet pojawia się jeszcze wielokrotnie dodając całości zwiewności i tajemniczości. Strzałem w dziesiątkę są kobiece wokale w „Haze”. Nieco mgliste i przytłumione wprowadzają senną i leniwą atmosferę. „No one’s word’s” ma też drugą całkiem odmienną twarz – „The Sum of Damage Done” i „Real” to rock w najlepszym wydaniu, bez przypraw, goździków i takich tam dodatków. Po prostu rock przepełniony energią po brzegi. Patrząc na album z lotu ptaka można powiedzieć, że został uszyty z materii która momentami jest klasyczna aż do bólu, momentami mocno rockowa, ale też delikatna i intrygująca. Sam twórca „No one’s words” Omer Ephrat określa swoją twórczość jako „wyrafinowaną muzykę progresywną z rockową duszą, która czasami wymyka się definicjom i tworzy odrębną całość.” Trudno się nie zgodzić z taką opinią, a album najlepiej przesłuchać i przekonać się na własnej skórze. Cóż tu dużo pisać, zapraszam na ucztę, a parafrazując słowa kogoś wielkiego i sławnego: album jest bomba a kto nie słuchał ten trąba;)

9,5/10


Gosia Michalska

Dodaj komentarz