ENOCHIAN THEORY – 2012 – Life …And All it Entails

Enochian Theory - 2012 - Life ...And All it Entails

0. Zero Is Also A Number
1. This Aching Isolation
2. Hz
3. Non Sum Qualis Eram
4. Distances
5. Inversions
6. Creatio Ex Nihilio
7. In Times Of Silence
8. For Your Glory, Great Deceiver
9. Nisi Credideritis, Non Intelligetis
10. The Motives Of The Machine
11. Singularities
12. Loves
13. The Fire Around The Lotus (Bonus Track)

Rok wydania: 2012
Wydawca: Music Theories Recordings
http://www.enochiantheory.co.uk/


„Life …And All it Entails” to album przy którym ręce same składają się do oklasków! To raptem trzeci krążek Enochian Theory a grupa już może być dumna z tego, że ma swój niepowtarzalny styl! Jakże charakterystyczna dla nich jest unikalna jakby przytłumiona, duszna klawiszowa ściana dźwięku na tle której pojawiają się chore gitarowe klimaty i towarzyszący im głos wokalisty. A propos, właśnie wokalista Ben Harris-Hayes i jego niezwykle emocjonalny sposób śpiewania to jeden z magnesów, który nie pozwala się oderwać od tego dzieła (tak nie boję się użyć tego określenia)!

To dość patetyczny album, sporo tu fragmentów, które swą podniosłością i ciężarem gniotą kamienie. Wystarczy rzucić uchem na otwierający (choć jeżeli zanim album się zacznie i przewiniemy nieco do tyłu to okaże się, że jest jeszcze ponad 4-o minutowe nastrojowe intro oznaczone numerem „0”, ale w końcu jak mówi sam tytuł, zero to też liczba) „This Aching Isolation”. Obok drugiego w kolejności „Hz” to dwie bomby, które słuchacz otrzymuje na początek i po których trudno się otrząsnąć – niesamowite dźwięki pełne napięcia i emocji. Chyba dla równowagi „Non Sum Qualis Eram” to spokojny, przerywnik, ale i tu jest charakterystyczny dla zespołu mrok i dreszczyk. Niby jest pianino, ale towarzyszą mu nieco upiorne dźwięki i deklamacje rodem z seansów spirytystycznych (przynajmniej tak to sobie wyobrażam).

Pod koniec krążka w „In Times Of Silence”, „For Your Glory, Great Deceiver” oraz „Nisi Credideritis, Non Intelligetis” pojawiają się wściekłe growle, które nadają całości dodatkowego smaczku. I znów dla odmiany jedenasty, czyli „Singularities ” to niezwykle przebojowy i wpadający w ucho utwór, z ślicznym refrenem.

Enochian Theory, w perfekcyjny sposób potrafią budować nastrój swych kompozycji. Jest mrok, są dreszcze i ciarki śmigające po plecach. Są piękne melodie i emocje oraz wściekła furia i krzyk. To krążek pełen kontrastów, a jednak w cudowny sposób spójny i obezwładniający słuchacza! Do budowy klimatu wspaniale wykorzystywane są klawisze oraz pianino i dźwięki instrumentów smyczkowych, które wzbogacają tradycyjne rockowe instrumentarium. Niesamowite dźwięki! Z czystym sumieniem polecam!

10/10

Piotr Michalski

Dodaj komentarz