01 Every Ending Has A Beginning
02 Tedium
03 The Dimensionless Monologue
04 T.D.M
05 A Great Odds With
06 Apathia
07 Triumvirate
08 Movement
09 After The Movement
10 Waves Of Ascension
11 The Fire Around The Lotus
12 The Living Continuum
Rok wydania: 2009
Wydawca: Anomalousz Music
No i jestem na kolanach. Zaczęło się niepozornie, od prośby zespołu o
przesłuchanie płyty i wyrażenie swojej opinii po ściągnięciu z sieci
ładnie przygotowanego Press kit z mnóstwem grafik i zapowiedzią krążka,
do tego z coraz częstszymi w promowaniu muzyki, plikami mp3. Już
pierwszy rzut oka na załączone obrazki nastroił mnie optymistycznie,
grafik wykonał kawał świetnej roboty, a że lubię tego typu prace,
podszedłem do Evolution: Creatio Ex Nihilio z dużą dozą ciekawości.
Teraz, jak już wspomniałem na początku, jestem na kolanach! Ta płyta to
przykład tego jak należy grać progresywny metal w XXI wieku. Mnogość
pomysłów, które znalazły się na tym krążku wprost powalają a do tego nie
odnosi się wrażenia, że płyta jest przekombinowana. Tu obok siebie
pojawiają się nastrojowe, delikatne dźwięki, by po chwili zaatakować
słuchacza zimnym niemal industrialnym brzmieniem, które z kolei
przeistacza się w brutalne niemal death metalowe łojenie. Ciężar i moc
koegzystują z nastrojowymi partiami a gdyby porównać to do potrawy to
wszystko podlane jest zimnym jak lód sosem, który nadaje tej muzycznej
potrawie specyficznego posmaku. Rewelacyjne solówki i motywy przewodnie
serwuje nam śpiewający gitarzysta – Ben Harris-Hayes (polecam ten z A
Great Odds With) a jego partie wokalne są wyśmienite. Gdy trzeba potrafi
zaśpiewać delikatnie i nastrojowo, gdy wymaga tego chwila jego głos
jest pełen emocji i pasji, a gry ryknie to od mocy i agresji trzęsą się
ściany. Nie można nie wspomnieć o klawiszowcu i basiście. Ten pierwszy
uwija się za swoim instrumentem prezentując nam wiele przestrzennego
grania kapitalnie budując nastrój kompozycji, a drugi odpowiednim niskim
soundem powoduje, że na płycie dominuje ciężar i ogólnie dość
przygnębiający nastrój.
Muzyka prezentowana przez Enochian Theory pełna jest wizjonerskich
obrazów, obrazów utrzymanych w dość zimnych kolorach. Słuchacz zmuszony
jest do uruchomienia swojej wyobraźni a pomagają w tym wspominane już
grafiki, które w sposób genialny uzupełniają się z muzyką. Będę miał
kłopoty pod koniec roku, szykuje się kapitalny dla muzyki rok, ukazało
się już kilka wyśmienitych krążków a kilka kolejnych czeka w kolejce.
Nie możecie przegapić tych Brytyjczyków, oni zasługują na to, aby
zrobiło się o nich głośno i jestem przekonany, że mają podstawy by
sądzić, iż tak właśnie się stanie. Nietuzinkowa muzyka, która opanowała
mój umysł… w sumie dość dawno nie stawiałem tak wysokiej oceny…
9,8/10
Piotr Michalski