EMPTY TREMOR – 2015 – Slice Of Live 20th Anniversary – an Acoustic Evening

EMPTY TREMOR - Slice Of Live 20th Anniversary - an Acoustic Evening

1 The Eyes Of Universe 7:40
2 Slice Of Life 6:00
3 To Lose You Forever 5:12
4 Lost In The Past 4:46
5 Outside 7:19
6 Star 8:54
7 Another Day (Dream Theater cover) 4:24
8 I Found You 5:41
9 Stay 4:00
10 Waiting For You 3:47
11 Everyday 4:38
12 The Ballad Of Life 3:27
13 Warm Embrace 9:47

Rok Wydania: 2015
Wydawca: SG Records
https://www.facebook.com/emptytremorband


W jaki sposób zespół może świętować jubileusz? Oczywiście specjalnym koncertem, ewentualnie rocznicowym wydawnictwem. Najprościej zrobić składankę typu „best of”, nieco trudniej wydać zarejestrowany jubileuszowy występ. Włosi z EMPTY TREMOR zafundowali fanom jeszcze większą gratkę, bowiem na okoliczność świętowania swoich dwóch dekad na scenie, zaaranżowali swoje „najlepsze kawałki” na akustycznie, po czym zagrali specjalny show w swojej rodzinnej miejscowości. Występ ten zarejestrowano i oto możemy cieszyć się wydawnictwem „Slice of live: 20th anniversary acoustic evening”.

W 75-minutowym secie otrzymujemy przekrojowy wycinek twórczości zespołu, oczywiście soczyście przearanżowany. Cieszy przestrzenne brzmienie oparte na kapitalnych gitarach, pianinie i miękko zestrojonym basie, wszystko to położone na perkusji, która wybrzmiewaniem talerzy dopełnia całości klimatu. Oczywistym atutem wydawnictwa jest już sam akustyczny koncert, a i odświeżenie starych kompozycji. Jednak dla mnie największą gratką są utwory z płyty „Alien Inside” oryginalnie śpiewane przez Olivera Hartmanna, z którymi zmierzył się Giovanni de Luigi – i z którego to starcia wyszedł z tarczą. Do tego jeszcze większymi bonusami są dla mnie utwory wcześniej opublikowane jako dodatki do wersji japońskich – czyli „Waiting for You” („Alien Inside”) i „To Lose You Forever” („Apocolokyntosys”) oraz cover Dream Theater – „Another Day”. Temat przez progmetalowe bandy wydawałoby się wyświechtany – tutaj w wersji akustycznej pretenduje do miana perełki wydawnictwa. Na największą uwagę zasługuje nowy utwór – z fantastycznie rozpisanymi wokalizami „The Ballad of Life”, który być może pojawi się na nowej płycie studyjnej zespołu.

Płyty słucha się wyśmienicie. Może i każdy fan chciałby umieścić tutaj jakiegoś własnego faworyta (mnie najbardziej brakuje połamanego „Run”), ale takie wydawnictwa rocznicowe to ja rozumiem. Zespół nie poszedł na łatwiznę. Wydali coś co każdy sympatyk grupy zapragnie mieć na półce, ale i materiał, który może zjednać im nowych fanów – czego serdecznie życzę w nowej dekadzie działalności.

Jako, że koncert był dłuższy niż ramy srebrnego krążka (o czym świadczą choćby klipy na YT), pozostaje mieć nadzieję, że występ w pełnej formie zostanie wydany również na DVD.

Piotr Spyra

Dodaj komentarz