1. Ancient Voice
2. Eternal Sinner
3. Believe
4. Fear of a Child
5. The Pages I Never Wrote
6. Free Land
7. Blind Justice
8. YMD
9. Time for Expiation
Rok wydania: 2004
Wydawca: Scarlet Records
https://www.dragonhammer.com
Włoski Dragonhammer debiutował w 2001 roku płytą „The Blood of the
Dragon”. Drugi krążek – „Time for Expiation” ukazał się na rynku 3 lata
później. Zespół prezentuje muzykę power metalową, więc sprawdźmy
zawartość „Time for Expiation”.
Zaczynamy od piekielnego intra „Ancient Voice”. Potem dostajemy kopniaka
w tyłek i szalejemy przy „Eternal Sinner”, który wypadł bardzo dobrze.
Od „Believe” zaczęła się moja przygoda z tą kapelą. Piosenka jest
rytmiczna, bardzo pozytywna i ma nośny klimat. „Fear of a Child” od
początku jest iście power metalowy. Szybka sekcja rytmiczna broni się
doskonale, sam utwór zaś jest w miarę przystępny. Ckliwa ballada „The
Pages I Never Wrote” to jeden wielki niewypał. Nijaka muzyka, banalny
tekst, denerwujące klawisze – to cechy tego numeru. Pierwsza połowa
płyty jest jednak bardzo dobra z małymi potknięciami, które zbytnio nie
rażą.
Drugą połowę otwiera „Free Land”. I tu zaczynają się schody. Początek
jest kosmiczny, jeśli nie komiczny. Nie ma tu nic, co by mogło
zasługiwać na uwagę. „Blind Justice” jest równie żenujący jak
poprzednik. W obu kawałkach bardzo drażnią klawisze. Z „YMD” jest
podobnie. Refren jest jako tako nośny, fraza „you must die” jest
najlepsza w całej kompozycji, nic ponadto. Tytułowy „Time for Expiation”
to klasyczny power metal we włoskim wydaniu. Nic dodać, nic ująć. Klasa
sama w sobie.
Ogólna ocena będzie średnia. Album można podzielić na dwie części.
Pierwsza to prawdziwy power metal z krwi i kości, a druga to zwykły
bubel. Włoski band się nie popisał. Zresztą, co tu dużo mówić – ten ich
power metal jest mało dopracowany (znając całą twórczość jest to jednak
jedno z lepszych dokonań). Jeśli jesteś fanem power metalu to powinno
się ci się spodobać, inni niczego nie tracą. Przeciętniak.
5/10
Marta Misiak