DISILLUSION – 2006 – Gloria

Disillusion - 2006 - Gloria

1. The Black Sea (5:16)
2. Dread It (4:24)
3. Don’t Go Any Further (3:51)
4. Avalanche (5:08)
5. Aerophobic (6:11)
6. The Hole We Are In (5:35)
7. Save The Past (3:44)
8. Lava (4:05)
9. Too Many Broken Cease Fires (5:34)
10. Untiefen (3:59)

Rok wydania: 2006
Wydawca: Metal Blade


Są zespoły, które niemal co rok serwują swoim słuchaczom kolejną porcję muzyki – czasem lepszej, czasem gorszej bardziej urozmaiconej czy też w klasyczny sposób pożerającej swój własny ogon. Na drugim biegunie znajdują się formacje, które nie dość, że nie należą do mistrzów regularności to jeszcze ich kolejne wydawnictwa to wielkie niewiadome i niespodzianki dla fanów. Takim zespołem bez wątpienia jest niemiecki Disillusion. Zaczynali obracając się w klimatach melodyjnego (ale i dość zaskakującego i interesującego) death metalu aby na swoim drugim wydawnictwie – Gloria zaszokować słuchaczy muzyką, której nie można jednoznacznie zamknąć w ramach jednego gatunku.

…tak, Gloria to album na wskroś progresywny, i nie mam tu na myśli klawiszowych pasaży, pięknych łzawych solówek i uduchowionego śpiewu. Nic z tych rzeczy, ta muzyka to totalny dźwiękowy misz-masz, pomieszanie z poplątaniem. Dla muzyków nie ma barier i granic, których nie można złamać. To potężna dawka muzyki, którą ciężko ogarnąć za pierwszym razem, ale gdy tylko dać porwać się tym chorym melodiom to na długo opanowują one umysł bezbronnego już wówczas słuchacza. Jest moc i ciężar podparte niekoniecznie anielskimi chórami (The Black Sea), pojawiają się chore klimaty, duszne i niemal schizofreniczne jak w genialnym Don’t Go Any Further. Ten utwór na koncertach musi być niesamowitym killerem. Spokojna zwrotka i refren, który aż rozrywa słuchacza (przywodząc na myśl brutalniejsze momenty The Prodigy). Zwolennicy…. black metalu poczują ciarki przy wstępie do Avalanche (ale to tylko tyle), bo właśnie tylko wstępna partia gitar przywodzi na myśl dokonania Satyricon z czasów Nemesis Divina. Zaraz potem pojawia się przesterowany głos i połamane konstrukcje. Tytułowa Gloria to znów pseudo anielskie chóry, zwrotka, która może kojarzyć się z nu metalem i zespołami pokroju Linkin Park oraz potężny refren, którego nie powstydziłyby się największe tuzy gotyckiego metalu. Zespół nie ogranicza się tylko do utworów śpiewanych, Aerophobic In to hipnotyczny instrumental, który niemal przeraża swym klimatem… bliżej mu do dokonań DJ-ów niż zespołu jakby nie spojrzeć metalowego…

„Gloria” to muzyka dla osób, które lubią eksperymentować. Jest tu wszystko, od elementów pop, trance czy gotyckiego metalu po ekstremalne formy ekspresji. Niemcy nagrali album, który choć wydany w 2006 roku po dziś dzień brzmi świeżo i trochę szkoda, że przeszedł nieco niezauważony.

8,5/10

Piotr Michalski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *