DEYOUNG AND THE MUSIC OF STYX, DENNIS – 2014 – Live In Los Angeles

DeYoung And The Music Of Styx, Dennis - 2014 - Live In Los Angeles

DVD / Disc: 1
1. The Message (only CD)
2. Grand Illusion
3. Lady
4. Lorelei
5. Blue Collar Man
6. Show Me The Way
7. Mr. Roboto
8. Desert Moon
9. Don’t Let It End
10. Too Much Time On My Hands
DVD / Disc: 2
1. Rockin The Paradise (only CD)
2. Crystal Ball
3. Babe
4. Foolin Yourself
5. Suite Madame Blue
6. Best Of Times
7. Renegade
8. Come Sail Away

Rok wydania: 2014
Wydawca: Karmagroove Genre
http://www.dennisdeyoung.com


Jakiś czas temu w me ręce wpadło wydawnictwo, o którym chciałbym napisać parę słów… ciepłych słów. Możecie nazwać mnie ignorantem, ale gdy otrzymałem do opisania to koncertowe wydawnictwo nie znałem repertuaru zespoły Styx (może poza jednym z utworów). Nic to jednak, ochoczo zabrałem się za słuchanie i oglądanie tego dźwiękowego wehikułu czasu.

Tak naprawdę to nie jest do końca oryginalny zespół, który powstał w latach 60-tych poprzedniego wieku a coś na kształt tribute bandu na czele, którego stanął jeden z ojców założycieli oryginalnego składu, czyli Dennis DeYoung. Jak sam opowiada postanowił wrócić na scenę po pewnym okresie przerwy i przedstawić na scenie największe przeboje zespołu Styx (jak i parę z jego solowej kariery), którego był jednym z głównych elementów. Koncert, który został zarejestrowany w El Rey Theater w Los Angeles w stanie Kalifornia został wyprzedany co widać zresztą w wersji audiowizualnej po licznie zgromadzonej publiczności. Samo wydawnictwo występuje w wersji DVD+2CD oraz Bluray. Niestety jednak przynajmniej w wersji DVD, którą otrzymałem dostajemy jedynie wersję stereo koncertu, co w dzisiejszych czasach jest raczej nie do pomyślenia. Patrząc dalej menu również wygląda ubogo: białe napisy na czarnym tle okraszone jedynie podkładem muzycznym i logo projektu to niewiele jak na standardy obowiązujące na obecnie wydawanych płytach wizualnych. Ale nie zniechęcając się zbytnio uruchomiłem główne danie jakim jest koncert.

…i tutaj bardzo miło się zaskoczyłem. Wszystko rozpoczęło się z przytupem utworem „Grand Illusion”, który znalazł się na siódmym albumie zespołu Styx pod tym samym tytułem. Od pierwszych minut da się zauważyć, że 67 już letni Dennis jest we wspaniałej formie tak wokalnej, fizycznej jak i wirtuozerskiej. Bez kozery można powiedzieć, że niejeden czterdziestolatek, mógłby mieć tyle energii co głównodowodzący tym projektem. Do tego jeszcze dobrał sobie wspaniałych muzyków, wśród których na pierwszy plan wychodzą dwaj gitarzyści: Jimmy Leahy i August Zadra. Drugi z nich zresztą jest drugim, głównym wokalistą w zespole. Jest kilka utworów, gdzie to właśnie on staje za sterami mikrofonu i przy akompaniamencie gitary wyśpiewuje przeboje zespołu Styx („Blue Collar Man”, „Crystal Ball”, „Too much time on my hands”, „Renegade”). Podczas całego koncertu tak naprawdę wszyscy członkowie zespołu współtworzą wokalnie ten spektakl bo, każdy z nich w odpowiednim momencie śpiewa chórki. Wszystkich mężczyzn dopełnia jeden damski głos żony Dennisa – Suzanne, z którą jak sam się przyznał jest od 44 lat. Ja sam jako fan wielogłosu z nieskrywaną przyjemnością słuchałem tych kompozycji (m.in. „Lady”, ”Lorelei”). Do tego jeszcze sam Dennis z niesamowitą wręcz zręcznością radzi sobie z klawiszami. W swoim zestawie ma charakterystyczne Hammondy jak i bardziej skrzekliwą Yamahę. W „Blue Collar Man” wykonuje solówkę, przy której z samej góry mistrz Jon Lord chętnie by przyklasnął. Co charakterystyczne palcówki wykonywane są przy pomocy jednej ręki a wcale tak nie brzmią („Crystal Ball”, „Foolin’ Yourself”). To wszystko jeszcze przyprawione jest świetnym kontaktem z publicznością, która raz po raz wtóruje wokaliście. Apogeum mamy pod koniec koncertu w „Best of Times”.

Na uwagę jeszcze zasługuje jedna z kompozycji – „Suite Madame Blue”. Z tego co sam Dennis powiedział podczas koncertu jest to jedna z zapomnianych kompozycji z repertuaru Styx’a. W tym utworze w rękach Augusta pojawia się po raz pierwszy i jedyny dwugryfowa gitara. Do tego solówka na gitarze klasycznej Jimmy’ego i wysoko wyciągnięte wokalizy. Przed oczami od razu staje tytułowa Madame Blue. Piękno zaklęte w tych kilku minutach rekompensuje pewne kwestie realizacyjne.

Tego czego tak naprawdę mi brakuje w tym koncercie to wersja wielokanałowa, bo wtedy te wielogłosowe refreny nabrałyby jeszcze większego kolorytu. Sama wersja DVD jeśli chodzi o obraz nie odbiega od standardów. Jako dodatek na płycie pojawia się kilkuminutowy wywiad z Dennisem DeYoungiem, który dzieli się z widzami jak doszło do powstania tego projektu i nagrania DVD. Na płytach CD co ciekawe pojawia się więcej materiału. Dokładnie jest o dwie kompozycje więcej w porównaniu do listy utworów z DVD. Jest to zabieg również bardzo rzadko spotykany bo zazwyczaj to płyty CD są dodatkami do wydań z wersją audiowizualną.

W całości ta podróż w wehikule czasu jest bardzo udana. Składa się na to dynamika i energetyzm Dennisa, wysoki profesjonalizm muzyków, których sobie dobrał a także lekkość większości kompozycji, które Styx jak i sam wokalista stworzył na przestrzeni tych kilkudziesięciu lat. Osobiście bardzo sceptycznie byłem nastawiony do tego wydawnictwa lecz ostatecznie rzeczywistość zweryfikowała moją ocenę i mogę je polecić każdemu, kto tęskni za muzyką rockową lat 60-tych i 70-tych.

8/10

Michał „Angelus” Majewski

Dodaj komentarz