ADVENTVS
1. Adventvs Regis 10:08
2. Meteoron 06:51
ERITIS SICVT DEVS
3. Moon 19:50
4. Var 14:24
5. Dies Irae 11:39
Rok wydania: 2014
Wydawca: Devilish Impressions
http://www.devilish-impressions.com
Dwa lata po premierze pamiętnej płyty „Simulacra” opolski Devilish
Impressions przypomina o sobie nowym wydawnictwem. Nie jest to co prawda
kolejny album długogrający, a jedynie EPka. Plusem jednak jest to, że
ów materiał trwa godzinę z lekkim hakiem, a to – sami przyznacie –
całkiem sporo, zważywszy na specyfikę wydawnictwa.
„Adventvs” złożony jest z dwóch rozdziałów; pierwsze dwie kompozycje to
materiał premierowy. Ich forma, prezencja nie tyle cieszą, co budzą
zdecydowanie pozytywne odczucia, ale o tym za moment… Trzy kolejne, to
powrót do przeszłości – Quazarre i spółka oddają w nasze ręce nigdy
dotąd niepublikowane demo „Eritis Sicvt Devs” z 2002 roku. W tym miejscu
– być może nie tylko mnie – przypomni się „N.O.I.R.” Crionics (2010)
zrealizowany w podobnej formie. Osobiście podchodzę z dystansem wobec
wyjawiania światu wczesnych demówek, ale zdaję sobie sprawę, że są i
tacy, którzy pierwsze nagrania traktują z wielką czcią – oni będą
„wpiekłowzięci”.
Ja pozwolę sobie napisać co nieco odnośnie dwóch pierwszych utworów, ale
zanim to poczynię, kilka słów na temat opakowania. Od strony graficznej
Devilish Impressions pokazał klasę! Oprawa „Adventvs”, jej bogaty
booklet to prawdziwy majstersztyk. Nie tak często widzi się podobne
produkcje szczególnie, gdy mamy do czynienia z EPką. W tej materii
zespół podszedł do tematu z niebywałym pietyzmem, zaangażowaniem –
profesjonalizm pod każdym względem. Żeby tego było mało, wkładka
dodatkowo zawiera siedem rozdziałów notki biograficznej autorstwa
Quazarre’a, gdzie muzyk streszcza początkowe dzieje zespołu – ciekawa
lektura.
Jeżeli chodzi o dźwięki – muszę przyznać, że potrafią one wywołać ciarki
na plecach. Chodzi o atmosferę, która w tym przypadku jest dziwnie
niepokojąca. Zespół zdołał wytworzyć bardzo mroczny klimat wiejący
skandynawskim, przeszywającym chłodem. W dużej mierze jest to zasługa
wokali. Ich prezencja/realizacja sprawiają jakby kolejne wersy
wychodziły z piekielnych czeluści.
Obie kompozycje charakteryzuje większa (niż dotychczas) surowość,
szorstkość, gęsty mrok oraz naturalność. Mimo, że przyhamowano z
orkiestracjami, muzyce niczego nie brakuje. Zadbano o to, aby zarówno
„Adventvs Regis” jak i „Meteorom” były bogate pod innym względem. Chodzi
o różnorodność, niepokojący klimat oraz trafione pomysły. Tym samym
zespół zbliżył się jeszcze bliżej do skandynawskiej sceny black
metalowej, co czuć od pierwszych taktów.
Oba utwory nie skąpią szybkości, metalowej ekstremy, riffowej zawieruchy
i ciężaru, ale to nie wszystko. Premierowe numery to również obfita
dawka emocji, nastrojów, które nadają muzyce specyficznego wydźwięku.
Tutaj czuć coś więcej aniżeli tylko dźwięki – kto zakosztuje, zrozumie o
czym mowa. Uroku całości dodają wtrącenia wokalne, gdzie Quazarre
wykorzystuje polskie teksty. Idealnie komponują się one z całą resztą,
która pod względem artystycznym nie ma sobie nic do zarzucenia.
„Adventvs” dowodzi, że obecna forma zespołu stoi na bardzo wysokim
poziomie, a to dobrze rokuje na przyszłość. Dlatego wszystkich
sympatyków bardziej drapieżnych brzmień spod znaku black/death metalu
zachęcam do rozpoczęcia przygody z Devilish Impressions. Niech
przenikliwy chłód wypełni Wasze domostwa i zapoczątkuje okres
wyczekiwania na kolejne wydawnictwo. Oby tym razem był to album
długogrający, który według wszelkich znaków zapowiada coś wyjątkowego.
Marcin Magiera