1. Tides
2. Drowning/Sinking
3. Callous Heart
4. An Ocean of Lights
5. Frozen
6. The Disappointment
7. Crane Lake
8. A Foreboding Sky
9. The Weight of Faith
10. Truth Has Come
Rok wydania: 2010
Wydawca: Century Media
http://www.myspace.com/devilsoldhissoul
„Been Dazed and Confused for so long…” – śpiewał Robert Plant w
klasyku Led Zeppelin z debiutanckiego albumu. Też jestem „confused” po
wysłuchaniu tych dziesięciu kompozycji, które trafiły na drugi krążek w
dyskografii angielskiej grupy. Serio, jeden wielki mętlik w głowie. Za
każdym podejściem do „Blessed & Cursed” łapałem się na jednym: eh,
gdyby mieć taką opcję na swoim sprzęcie, która pozwalałby wyłączyć
wokale i zostawić tylko same partie instrumentalne…
Piątka muzyków Devil Sold His Soul tworzy naprawdę fantastyczne klimaty,
buduje kapitalną, wciągającą ścianę dźwięku, co z tego jednak, skoro
kolega za mikrofonem niweczy wszystkie wysiłki swoich towarzyszy broni.
Znakomita część partii pana Gibbsa brzmi niczym odgłosy opętanej przez
diabła Anneliese Michel w dokumentalnym filmie jej poświęconym…
Cholera wie, może taka artystyczna koncepcja ma związek z nazwą kapeli?
Gwoli ścisłości: koleś potrafi też zaśpiewać czysto i robi to naprawdę
przekonująco, szkoda, że zdecydowanie zbyt rzadko, bo wtedy mielibyśmy
do czynienia z arcydziełem.
„Blessed & Cursed” nie jest płytą łatwą w odbiorze nie tylko ze
względu na wokalne popisy Gibbsa, kawałki rzadko schodzą tutaj poniżej
pięciu minut, wymagają od słuchacza dużego skupienia. Za takie
kompozycje jak „A Foreboding Sky”, „Frozen”, czy „The Disappointmen”
prawie pokochałem ten zespół. Niech będzie.. za „An Ocean of Light” też.
I nawet upiorne skłonności Ryczącego Pana nie rażą w nich aż tak
bardzo… Tak, „A Foreboding Sky” to prawdziwa perełka na tym albumie.
Piękno zaklęte w 8 minutach i 37 sekundach. Można słuchać na okrągło i
się nie znudzić.
Za instrumentalną warstwę płyty gotów byłbym dać pełną dychę. Ale te wokale…
6,5/10
Robert Dłucik