1. Cock
2. Will We Ever Change
3. Banker’s Delight (Dead Or Alive)
4. Blind
5. Don’t Listen To The Radio (TWOTW 1938)
6. Who Am I
7. Must Be Dreaming
8. The Last Days Of Rain
9. EnAmoria
10. This Could Go On Forever
11. I Sing Myself Away
Rok wydania: 2013
Wydawca: Ear Music
https://www.facebook.com/andiderisofficial
Kim jest Andi Deris, wydaje się, nie trzeba nikomu wyjaśniać. Jeżeli
jednak są wśród was osoby, którym to nazwisko nic nie mówi to wyjaśniam,
że od wielu lat jest on wokalistą grupy Helloween, a wcześniej udzielał
się w soft metalowym Pink Cream 69.
„Million Dollar Haircuts on Ten Cent Heads” to trzecie solowe dokonanie
wokalisty tym razem wspartego przez zespól The Bad Bankers. Warto w tym
miejscu dodać, że nowy album ukazał się po trwającej 14 lat przerwie.
Trzecia pozycja w bogatej dyskografii tegoż muzyka to ukłon w stronę
fanów Pink Cream 69. Zdecydowanie mniej tu galopad w stylu Helloween a
więcej hard rocka czy łagodniejszych odmian metalu. Jednak na przekór
temu co przed chwilą przeczytaliście, krążek zaczyna się potężnymi
kopniakami w postaci „Cock” oraz trzeciego „Banker’s Delight (Dead Or
Alive)”. Te dwa utwory to zdecydowanie najmocniejsze i najbrutalniejsze
fragmenty płyty. Na reszcie krążka dominują zdecydowanie melodyjniejsze i
wpadające w ucho dźwięki. „Must Be Dreaming” czy „The Last Days of
Rain” to stary, dobry Andi Deris z płyt wspominanego Pink Cream 69 czy
pierwszych dwóch płyt nagranych z Helloween. Mniej w jego głosie agresji
i chrypki a więcej melodii czy łagodniejszego, mniej siłowego śpiewu.
Fantastyczną pracę wykonał perkusista zespołu – Nasim Lopez Palacios.
Partie tego instrumentu to prawdziwa ozdoba tego wydawnictwa. Bębny
brzmią odpowiednio potężnie i nadają motoryki kolejnym kompozycjom.
„Million….” zapewne nie zapisze się w dyskografii Derisa jako jego
szczytowe dzieło. To jednak solidna porcja porządnego grania,
utrzymanego w melodyjno metalowo/hard rockowym klimacie. Dla fanów
Helloween chyba rzecz obowiązkowa, a osoby, które nie pogodziły się
opuszczeniem przez Derisa PC69 otrzymują porcję muzyki dla siebie – tak
mógłby brzmieć ten zespół teraz, gdyby wokalista nie został skuszony
posadą w legendzie power metalu..
8/10
Piotr Michalski