01. Deep Elevation
02. Loneliness
03. The Fate
04. The World of Dream
05. I’m Here
06. Do You Remember
07. Heaven
08. The Brightest Days
09. Call of the Wind
10. Eyes of Are Calling
11. Autumn Dream
Rok wydania: 2019
Wydawca: –
http://laarskn.wixsite.com/delfinia
Są albumy, które wzbudzają ambiwalentne odczucia i można powiedzieć, że
ma się z nimi swoisty problem. Chodzi o to, że z jednej strony wszystko
jest w porządku, a z drugiej coś faktycznie nie gra… Taka sytuacja
spotkała mnie przy okazji wgryzania się debiut wydawniczy ukraińskiej
grupy DELFINIA.
Główny trzon zespołu tworzą Konstantin oraz Daria Naumenko i to właśnie
oni są odpowiedzialni za powstanie „Deep Elevation”. Kto baczniej śledzi
rozwój sceny power metalu, ten prawdopodobnie kojarzy osobę Konstantina
– ten może być słusznie kojarzony z takimi formacjami jak: SUNRISE,
rodzimy TITANIUM, czy też całkiem prężnie działający THE BLOOD BROTHERS,
wykonujący covery IRON MAIDEN. DELFINIA to kolejny projekt z udziałem
utalentowanego wokalisty, którego muzyka utrzymana jest w konwencji
melodyjnego power metalu. Trzeba też zaznaczyć, że to właśnie jego osoba
miała decydujący wpływ na cały proces, od komponowania po realizację.
Czy to dobrze? W obecnych czasach nie jest to nic nowego, tym niemniej
pokładanie wszystkiego w rękach jednej osoby jest dość ryzykowne. Chyba
właśnie w tym tkwi problem, pewien szkopuł, który wzbudza u mnie
mieszane odczucia. Jeżeli chodzi o same kompozycje oraz pomysły jakie
wykorzystują – w tej materii nie ma się raczej do czego przyczepić.
Utwory są wprawnie zaaranżowane, posiadają wyraziste melodie linii
wokalnych/motywów przewodnich (wiele z nich szybko zapada w pamięć), a
pod względem wokalnym są niezbitym dowodem na to, że Konstantin jest
bardzo dobrym wokalistą. Również Daria, choć bardziej w cieniu, wnosi do
„Deep Elevation” więcej kolorów, nadając kompozycjom nastrojowości.
Jest jednak coś, co niezbyt pozytywnie wpływa na ogólny odbiór samej
muzyki. Mam tu na myśli brak dynamiki, dość ściśnięte i poniekąd płaskie
brzmienie, co dodatkowo zostało podparte programowanymi bębnami. Być
może niektórym nie będzie to przeszkadzać, ale w moim przypadku te
elementy nie pozostają bez znaczenia. Z tego tytułu niejednokrotnie
przerywałem odsłuchy i odkładałem poznawanie wydawnictwa na później.
Teraz z perspektywy czasu patrzę na „Deep Elevation” trochę inaczej,
choć nadal rzeczy, które wadziły mi wcześniej, przeszkadzają mi również i
teraz.
Jest też coś co stanowi potężny atut „Deep Elevation”. Są to świetne
solówki co słychać już przy okazji wciągającego „Loneliness”. Za ich
wykonanie odpowiadają m.in. takie osoby jak: Roland Grapow (MASTERPLAN),
Olaf Thorsen (VISION DIVINE, LABYRINTH) czy też „Gunsen” z PATHFINDER.
Tak, pod tym względem muzyka DELFINIA ma wiele do zaoferowania i bez
dwóch zdań sympatycy gitarowych melodii znajdą tu coś dla siebie. W
ogóle melodie pełnią tutaj ważną rolę, stanowią jakby priorytet. Są
nieodzownym elementem linii wokalnych, partii instrumentalnych, a
wykorzystane pomysły są nimi przesiąknięte, co w tejże stylistyce
stanowi poniekąd pewną normę. Nie jest to jednak zarzut, zwłaszcza że w
przypadku DELFINIA melodie nie są wyświechtane.
Kolejnym atutem „Deep Elevation” jest forma wydania. Oprócz okazałej
okładki – ta prezentuje się naprawdę świetnie; również pozostała część
tekturowego opakowania robi pozytywne wrażenie. Książeczka zawiera
wszystko co niezbędne, a do tego jej zaprojektowanie/forma sprzyjają
czytelności. Widać, że kwestie wizualne nie zostały tutaj
zmarginalizowane i stanowią integralną, istotną cześć „Deep Elevation”.
Pokuszę się także o stwierdzenie, że każda składowa wydawnictwa została
przemyślana i nie ma tu miejsca na nieprzemyślane, przypadkowe
rozwiązania, a to się chwali.
Czego by nie mówić, DELFINIA to zespół, którego twórczość powinni obadać
zwolennicy melodyjnego heavy/power metalu, a zwłaszcza sympatycy takich
grup jak: STRATOVARIUS, SONATA ARCTICA czy też CAIN’S OFFERING. „Deep
Elevation” to mimo wszystko płyta udana, zawierająca muzykę ciekawą i
wartościową. Ciekaw jestem jak potoczą się przyszłe losy tego projektu,
ale wróżę Konstantinowi i Darii jak najlepiej – mam nadzieję, że ich
muzyka zdoła się przebić na zachód, choć jak wiadomo, w przypadku
zespołów z tej części Europy, niestety graniczy to praktycznie z
cudem…
7/10
Marcin Magiera