1. Hands Of Gold
2. The Glory And The Scum
3. Suckerpunch
4. The Hurricane
5. Chrysalis – The Last Breath
6. Fire With Fire
7. Pendulum
8. Danse Macabre
9. Scandal
10. Turn The Lights Out
11. The Monarch
Rok wydania: 2016
Wydawca: Napalm Records
http://www.delain.nl/
Nie jestem wielkim entuzjastą metalowych kapel z kobietami za
mikrofonem, co nie oznacza, że wśród nich nie odnajduje czegoś dla
siebie. Cenię kilka zespołów, gdzie to właśnie wokalistki stanowią o
świetności całego przedsięwzięcia. Jednym z nich jest holenderski Delain
przewodzony przez charyzmatyczną i zarazem pogodną Charlotte Wessels.
Twórcy „We Are The Others” właśnie wydali swój kolejny, już piąty album
długogrający, a jego zawartość na pewno nie zburzy wciąż rosnącej, w
pełni zasłużonej popularności (także w naszym kraju).
Muzycznie „Moonbathers” stanowi kontynuację drogi, jaką zespół
przemierza od czasu wydania „We Are The Others”, chociaż daje się też
poczuć klimat znamienny dla „April Rain” z 2009 roku. Premierowy
materiał jest jakby podsumowaniem tego, z czego zespół zasłynął przez
ostatnie lata. Być może Holendrzy chcieli zaspokoić wszystkich swoich
fanów, kto wie… Również graficznie nowe wydawnictwo przypomina
wcześniejsze dokonania – okładka stylistycznie nawiązuje właśnie do „We
Are The Others” kompilacji „Interlude” oraz EPki „Lunar Prelude”. To nie
powinno jednak nikogo dziwić skoro i tym razem grafikę stworzył ten sam
człowiek, Glenn Arthur. Choć jego pracom nie można odmówić wyjątkowości
(ciekawa propozycja na tatuaż), to jednak mnie nie do końca one
przekonują (rzecz gustu).
Płyta ma naprawdę mocny początek, pierwsze trzy utwory są wprost
genialne, emanują energią. Wszystkie posiadają orkiestrowe ornamentacje,
nośne refreny oraz znamienną atmosferę. Jeden z nich, a mianowicie
„Suckerpunch” już wcześniej został pokazany światu przy okazji ww.
„Lunar Prelude” (znalazł się tam również „Turn The Lights Out”). Z kolei
do singlowego „The Glory And The Scum” zrealizowano lyric video, który
od jakiegoś czasu krąży po sieci. Kolejny „The Hurricane” przynosi
balladowy nastrój. Wolniejsza kompozycja przemyca więcej melancholii,
choć przy okazji refrenu pojawia się trochę ciężaru. Jeszcze spokojniej
robi się przy okazji „Chrysalis – The Last Breath”, gdzie nie
uświadczymy rockowego instrumentarium. W tym momencie rządzi głos
Charlotte, któremu towarzyszy skromna elektronika oraz klawiszowy
akompaniament.
Po dłuższej chwili wytchnienia Dalain ponownie zagęszcza obroty
prezentując żywszy „Fire With Fire” z ciekawymi motywami wokalnymi oraz
prostą punktującą pracą sekcji rytmicznej. Jeszcze mocniej i ciężej robi
się za sprawą lekko orientalnego „Pendulum”.
W tym też utworze znalazło się miejsce na drapieżne wokale, co nie jest
czymś nowym dla Delain. Te pojawiają się również w otwierającym „Hands
Of Gold”, gdzie gościnnie swojego głosu użyczyła (nie po raz pierwszy, –
ale także na poprzedniej płycie) obecna wokalistka Arch Enemy, Alissa
White-Gluz. W obu przypadkach drapieżne wokale mają charakter
okazjonalny. Innym ciekawym momentem „Monnbathers” jest bez wątpienia
charakterystyczny „Danse Macabre”, gdzie uwagę przykuwają nietypowe
linie wokalne Charlotte oraz zapadający w pamięć, atmosferyczny refren. W
podobnym klimacie utrzymany jest rześki „Turn The Lights Out”, gdzie
duże znaczenie odgrywają raz jeszcze orkiestracje. Na koniec Delain
raczy nas filmowym klimatem o rozłożystej formie za sprawą
„instrumentalnego” „The Monarch ”, którego przewodni motyw jeszcze przez
dłuższy czas pozostaje w świadomości.
Minusy? Płyta wydaje się być trochę nierówna. Po fenomenalnym początku,
atmosfera traci na sile i mimo późniejszych prób jej podgrzania, nie do
końca to się udaje. Kolejna rzecz to „Scandal”, przeróbka jednego z
klasyków grupy Queen. Nie jestem zwolennikiem wciskania coverów w
autorski materiał. Takie rozwiązanie jest mile widziane, ale raczej jako
bonus do limitowanej edycji. Nie zmienia to jednak faktu, że delain’owa
wersja prezentuje się naprawdę nieźle, a do tego nie gryzie się z
resztą, co można uznać za duży plus. Poza tym „Moonbathers” to
zdecydowanie udany, świetnie wyprodukowany materiał, którego atuty
przyćmiewają ww. uszczknięcia.
Podsumowując, premierowy materiał stanowi jasny punkt w karierze
Holendrów. Płyta z pewnością przypadnie do gustu fanom zespołu, jak
również tym, którzy cenią sobie klimatyczne wcielenie symfonicznego
metalu z żeńskimi wokalami. Na chwilę obecną nie jestem pewien czy
„Moonbathers” uda się przebić wszystkie wcześniejsze albumy. To, co już
teraz mogę śmiało stwierdzić, to fakt, że nowy krążek przynosi kolejną
porcję koncertowych hitów. Będzie się można o tym przekonać już
niebawem. Grupa odwiedzi Polskę w październiku w towarzystwie cenionego
Evergrey. Szczerze polecam występy Delain na żywo – wbrew pozorom jest
to zespół koncertowy, który wie jak podgrzać atmosferę. Nie wierzycie?
Sprawdźcie sami!
8/10
Marcin Magiera
lyric video:
official video: