1. The Sunlight Recedes (10:54)
2. Till Shadow Is White (5:24)
3. Irreversible (7:15)
4. New Dawn Fades (7:12)
Rok wydania: 2016
Wydawca: –
http://www.defying.pl/
„Nexus Artificial” jest gęsty niczym smoła i tak jak ona potrafi
przykleić się do swej ofiary – to słowa pochodzące z recenzji
poprzedniego wydawnictwa Olsztynian z Defying. Po przesłuchaniu nowego
wydawnictwa formacji „The Splinter of Light We Misread” pod tym względem
nic się nie zmieniło.
Znalazły się tu raptem cztery utwory, ale łącznie trwają ponad 30 minut i
jest to kilkadziesiąt minut konkretnego muzycznego odlotu…
Rozpoczynający całość „The Sunlight Recedes” uderza już od pierwszej
sekundy selekcjonując grono potencjalnych słuchaczy. Mroczny growl i
ciężkie jak czołg gitary budują mozolnie i niespiesznie atmosferę mroku
prowadząc nieświadomą ofiarę do psychodelicznego soundtracku rodem z
najbardziej mrocznych horrorów. To jednak nic w porównaniu z kolejnym
„Till Shadow Is White”. Do sprawdzonych już mrocznych patentów dołacza
totalnie odjechany saksofonista. Partie tego instrumentu brzmią niczym
próba zniszczenia narządu słuchu odbiorcy – totalne szaleństwo i
kakofonia dźwięków, które rozrywają głośniki. Chwilę oddechu daje
(UWAGA) ładny i powiedziałbym, że dość lekki w pierwszej swej części
„Irreversible” z przyjemnymi partiami skrzypiec i trąbki. Na koniec
zespół zafundował cover Joy Division i myslę, że fani tej kultowej
kapeli mogą być nieco zaskoczeni… no cóż Defying zrobili go po swojemu….
„The Splinter of Light We Misread” to cztery cięzkie utwory, które
utwierdziły mnie w przekonaniu, że w kategorii mrok Defying grają w
najwyższej lidze!
8/10
Piotr Michalski