1. Show Me
2. A Bit On The Side
3. Sharp Shooter
4. Portable Door
5. Old-Fangled Thing
6. If I Were You
7. Pictures Of You
8. I’m Saying Nothin’
9. Lazy Sod
10. Now You’re Talkin’
11. No Money To Burn
12. I’ll Catch You
13. Bleeding Obvious
Rok wydania: 2024
Wydawca: Edel
Ian Gillan i Roger Glover – rocznik 1945. Ian Paice i Don Airey – 1948. Gitarzysta Simon McBride – nowa twarz w zespole – przyszedł na świat w roku 1979, czyli na bieżąco nie miał szans poznać „In Rock”, „Machine Head” czy „Made in Japan” – arcydzieł swoich przyszłych kolegów z zespołu. Triumfalny powrót grupy albumem „Perfect Strangers” – kolejnym pomnikowym w dyskografii – pewnie też pamięta średnio… Ale muzykę Deep Purple czuje jakby grał w zespole od początku, wpasował się w legendę rocka doskonale.
Super, że weteranom wciąż jeszcze chce się pracować w studiu (porównajmy ich aktywność z paroma polskimi zasłużonymi wykonawcami, młodszymi od muzyków Purpli). „=1” to ich trzecia płyta w ostatnich czterech latach! Tempo godne młodej, głodnej sukcesu kapeli. Wydawało się, że „Turning To Crime” będzie klamrą w karierze zespołu – zaczynali od przeróbek i do opracowań cudzych utworów wrócili. Ale wena twórcza ich nie opuszcza i właśie możemy cieszyć się obfitą porcją (13 kawałków) nowej muzyki DP.
Czy ilość przeszła w jakość? Zdecydowanie tak. Sporego apetytu narobiły trzy zwiastuny nowego dzieła: „Portable Door” z błyskawicznie wpadającym w ucho refrenem; spokojniejszy, lecz równie nośny „Pictures of You”, no i cięższy, zagrany z hardrockowym pazurem „Lazy Sod”. Po pierwszym przesłuchaniu „=1” duże plusy postawiłem od razu przy uroczej balladzie (z podniosłą kulminacją) „If I Were You” oraz rozpędzonym „Now You’re Talkin”, w którym przyjemnie rezonują klimaty z „Machine Head”. Potem doszedł kolejny nastrojowy fragment – „I’ll Catch You” (pamiętamy „Wasted Sunsets” z „Perfect Strangers”?), „A Bit On The Side” (Airey sięga tutaj po syntezator, zamiast Hammonda, ale brzmi to intrygująco) oraz otwierający całość, typowy dla Purpli rocker „Show Me”.
Gillan w zaskakująco dobrej dyspozycji wokalnej, pozostali weterani też w formie, a młodziak wycina solówki aż miło. Sporo tutaj odniesień do chlubnej przeszłości, ale potrafią również pokombinować – dowodem wielowątkowy, rozbudowany „Bleeding Obvious”, który zostawili na finał. No i żeńskie chórki nie są oczywistą rzeczą na ich płytach, a w „Sharp Shooter” robią fajną robotę.
Bardzo dobra płyta. Czy ostatnia w ich dorobku? Oby nie…
9/10
Robert Dłucik