1. It’s Not Over
2. Used To
3. Home
4. Over You
5. Crashed
6. Feels Like Tonight
7. What I Want
8. Breakdown
9. Gone
10. There And Back Again
11. All These Lives
12. What About Now
Rok Wydania: 2007
Wydawca: SONY/BMG
http://www.myspace.com/daughtry
Zespól „Daughtry” powstał w Mcleansville w stanie Karolina Północna. Za
wszystkim kryje się wokalista Chris Daughtry – uczestnik amerykańskiej
edycji programu „Idol” z 2006r. Pozostali członkowie grupy Brian
Cradoloch – gitara, Josh Stelly – gitara, Josh Paul – gitara basowa oraz
Joey Barnes wybrani zostali po długich i żmudnych przesłuchaniach.
Chris był zdeterminowany i szukał muzyków, którzy dopełnią jego wizji
zespołu, Poszukiwał ludzi, z którymi poczuje więź będących równocześnie
utalentowanymi muzycznie. Takich, którzy poświęcą grupie 24 godziny na
dobę przez 7 dni w tygodniu. I dopiął swego. Na efekty nie trzeba było
długo czekać. Pierwszy album zatytułowany po prostu „Daughtry” szybko
wpiął się na 1 miejsce listy Billboard 200 (poprzednim jedynym zespołem,
który wspiął się na 1 miejsce tej listy nie debiutując na nim od razu
był album Bon Jovi „New Jersey”) i przez 14 tygodni okupywał 1 miejsce
na liście Top Rock’s Album. W samych Stanach płyta uzyskała status
potrójnej platyny (3 miliony sprzedanych egzemplarzy) a sam singiel ją
promujący „It’s Not Over” uzyskał 4 miejsce na liście Hot 100 Billboard i
sprzedał się w ilości miliona egzemplarzy co dało mu także platynę.
Najciekawsze jednak są osiągnięcia na polu internetowym. Oficjalna
strona zespołu odnotowała oglądalność rzędu miliona odsłon tygodniowo a
sama płyta przez dłuższy czas nie schodziła z listy Top 10 najchętniej
ściąganych w sklepie iTunes. Można by rzec komercją pełną gębą. Ale
nie. Tu jest trochę inaczej. „Daughtry” wypracował sobie swój
specyficzny klimat. To coś co sprawia, że wśród kapel takich jak „Theory
Of Deadman”, „Nickelblack”, „Saliva”, „Shinedown” mimo, że podobni, są
jednak rozpoznawalni. Nie są „papkowaci” i „radiowi”. Styl który grają
to taki koktajl post grunge’u, rocka alternatywnego i hard rocka. Bardzo
przyjemna muzyka świetnie wypełniająca czas wolny. Album w większości
skonstruowany ze spokojniejszych kawałków w bardzo nastrojowym balladowo
– rockowym klimacie. Zbudowany na prostych riffach gitar, czasem
pojawiającej się gitarze akustycznej, spokojnie poprowadzonym basie i
dyskretnej, nienachalnej aczkolwiek podanej z rockowym „pazurkiem”
perkusji pozwala doskonale się odprężyć. Dla sympatyków typowo
amerykańskich klimatów mamy tu dwa dużo ostrzejsze utwory „There And
Back Again” oraz „What I Want” w którym to gościnnie na gitarze
„przyczadził” Slash. Te kawałki to takie dwa „Monster Trucki”
zaparkowane wśród 9 autek turystycznych. Mocne, ciężkie i kapiące siłą.
Bardzo dobrze z wszystkimi utworami współgra melodyjny „zachrypnięty”
głos Chrisa. Doskonale się komponuje bez względu na to czy utwory są
spokojniejsze czy też bardziej żywe. Mam swojego absolutnego faworyta
tej płyty. To utwór „Crashed”. Fantastyczny kawałek na każdą okazję.
Jeżeli szukacie jakiegoś nieskomplikowanego przerywnika muzycznego na
czas wolny to ta płyta jest idealna. Polecam.
8/10
Irek Dudziński