01. A New Beginning
02. In Front of You
03. Alive (Part I)
04. Alive (Part II)
05. Reflection of a Mind
06. Insomnia
07. The Journey
08. Burdens
09. Turning Pages
10. Light of Dawn
Rok wydania: 2019
Wydawca: Ulterium Records
http://www.darkwater.se
Dziewięć lat! Aż tyle przyszło nam czekać na nowy album DARKWATER.
Szwedzcy reprezentanci progresywnego metalu wystawili swoich fanów (sam
zresztą uważam się za jednego z nich – śledzę ich poczynania od
pierwszej płyty) na nie lada próbę. W tym czasie pewnie wiele osób
zdążyło już stracić nadzieję czy „Where Strories End” z 2010 doczeka się
jeszcze swojego następcy. Teraz kiedy oczekiwanie dobiegło końca, a
nowa płyta stała się faktem, można powiedzieć już tylko jedno – opłaciło
się, a czas wydawniczej abstynencji został sowicie i obficie
wynagrodzony (ponad 76 minut genialnych dźwięków)!
Wydany na początku marca „Human” (nie jest to oczywiście realizacja w
hołdzie kultowego wydawnictwa DEATH) jest albumem niebanalnym,
zawierającym muzykę wysokich lotów. To płyta dopracowana i dopieszczona
pod każdym względem. Ukazała się w formie regularnej, w zwykłym
plastikowym pudełku, co wcale nie oznacza, jakoby sfera graficzna
została tu w jakikolwiek sposób zbagatelizowana – nic z tych rzeczy!
Wszak wystarczy rzucić okiem na baśniowo wyglądającą okładkę, by zdać
sobie sprawę, że kwestie wizualne nie pozostają tu bez znaczenia. Na jej
głównym planie można zobaczyć tajemniczą postać (prawdopodobnie
niewiastę) w kosmicznie wykreowanym otoczeniu. Ta zmierza w bliżej
nieokreślonym kierunku, którego azymut stanowi planeta (wygląda niczym
Ziemia). Obraz nie tylko cieszy oko, ale również buduje tajemniczą
atmosferę, wzbudzając przy tym ogólną ciekawość. Integruje się także z
samym tytułem płyty, wprawnie wprowadzając słuchacza w ogólny klimat
wydawnictwa, a zwłaszcza jego liryczną część (o tym za chwilę). Podobne
wrażenie robią pozostałe grafiki umieszczone we wnętrzu dołączonej
książeczki (prosta, jednocześnie ciekawa forma wykonania), gdzie
dodatkowo wkomponowano dwie fotografie całego zespołu (kolejne znajduje
się na rewersie opakowania). Wracając jednak do warstwy lirycznej – na
najnowszym krążku DARKWATER krąży zasadniczo wokół jednego tematu. Nie
jest to jednak album o charakterze konceptualnym, chociaż teksty zostały
w całości poświęcone człowiekowi (co deklaruje już sam tytuł). Porusza
się w nich zagadnienia związane z egzystencją jednostki ludzkiej,
zjawiskami społecznymi, codziennymi zmaganiami, słabościami oraz
trudnościami jakie człowiek napotyka w trakcie swojego życia. Teksty w
tym przypadku odgrywają ważną rolę, stanowiąc dla słuchacza swoisty
zapalnik do filozoficzno – mentalnej kontemplacji.
Muzycznie „Human” stanowi stylistyczną kontynuację wcześniejszych
dokonań zespołu, z tą jednak różnicą, że wszytko prezentuje się jeszcze
lepiej. Jakość wydawnictwa stoi na najwyższym poziomie, zarówno jeżeli
chodzi o same pomysły jak również ich realizację. Szwedzi wyraźnie
podnieśli poprzeczkę, a progres jaki dokonał się w ich muzyce jest
znaczący. Płyta posiada świetnie ukręcone brzmienie. Nie dość, że jest
ono perfekcyjne, klarowne i selektywne (słychać każdy najdrobniejszy
dźwięk, smaczek, każdą „blaszkę”, tło) to jeszcze posiada odpowiednią
moc, głębię oraz naturalną siłę wyrazu. Nie bez znaczenia pozostaje tu
osoba Jacoba Hansena – w jego ręce powierzono miksy oraz mastering.
Wykonał on kawał świetnej roboty, potwierdzając tym samym, że jest
jednym z najlepszych w swoim fachu. To bezsprzecznie uatrakcyjnia
słuchanie materiału, który emanuje bogactwem środków, rozmachem oraz
instrumentalną aktywnością. Niczym okładkowa postać, możemy wyruszyć w
podróż (tyle, że muzyczną), podczas której wrażeń nie brakuje. Od
początku do końca „Human” trzyma bardzo wysoki poziom i nawet pomimo
długiego czasu trwania (poszczególne kawałki też do najkrótszych nie
należą), nie ma mowy o znużeniu. Najlepiej świadczy o tym fakt, że te
blisko 76 minut przelatuje niepostrzeżenie, ani na moment nie odwracając
od siebie naszej uwagi. Kompozycje obfitują w szereg ciekawych,
nierzadko zaskakujących i skomplikowanych rozwiązań, którym dodatkowo
towarzyszy aktywna zmienność. Sprzyja temu również instrumentalno –
techniczne zaawansowanie, wysokie umiejętności warsztatowe samych
muzyków. Dzięki temu DARKWATER potrafi tworzyć rozbudowane, zróżnicowane
formy. Co istotne nie ma w tym żadnej przesady, nienaturalnego
propagowania (byle jak najbardziej) skomplikowanych struktur. Nawet
popisy solowe (czy to klawiszowe czy też gitarowe), tudzież kontrolowane
improwizacje (np. w trakcie rozbudowanego „Turning Pages” emanującym
progresją, nierzadko rockową), nie są przerostem formy nad treścią.
Każdy pomysł z czegoś wynika i płynnie przechodzi w kolejny, czemu
nierzadko towarzyszy element zaskoczenia. Warsztatowość to jednak nie
wszystko – muzyce nie brakuje wrażliwości, wyczucia. Całość prezentuje
się naturalnie, a zespół kieruje się nie tylko wrażliwością, ale także
poczuciem dobrego smaku. Cieszy mnie też fakt, że nie umniejsza się
znaczenia melodii. Te w przypadku „Human” odgrywają istotną rolę. Czasem
(jak to ma miejsce przy okazji „Alive (Part II)”, „Reflection of a
Mind” czy też „In Front of You”) są one bardziej uwypuklone (niekiedy
wręcz przebojowe), a innym razem bardziej zdystansowane. Jakby nie było,
każdym przypadku są nieodzownym elementem stylu Szwedów. Grupa dba
także o atmosferyczne urozmaicenie, dlatego oprócz momentów
energetycznie aktywnych, występują chwile kiedy nastrojowość bierze
górę. Ma to swoje odzwierciedlenie np. przy okazji klimatycznego,
fortepianowego wstępu do „A New Beginning”, zmysłowego „Alive (Part I)”.
Trzeba jednak powiedzieć, że praktycznie w każdym kawałku panowie nie
ograniczają się do jednego rodzaju nastroju; pod tym względem utwory są
zmienne, ale też i wyważone. Napotkać można również orientalne
wtrącenia, co w największym stopniu daje się wyczuć we wspomnianym
powyżej „In Front of You” (osobiście utwór kojarzy mi się z „Home”
autorstwa DREAM THEATER) oraz nieco mniej w takich numerach jak:
„Insomnia” z przestrzennymi partiami solowymi czy też „Turning Pages”
(zwłaszcza w sferze linii wokalnych – głównie refrenu) z nastrojowym
wstępem oraz siarczystym riffem, który przewija się w różnych momentach.
Tak naprawdę ciężko jest dokładnie opisać najnowszy album DARKWATER.
Trudność polega głównie na tym, że jego zawartość jest nie tylko sążnie
rozbudowana, ale kryje w sobie wiele zagadek/niespodzianek. Te mogą
zostać rozszyfrowane dopiero przy dokładniejszym poznaniu. Muzykę na
pewno cechują: bogactwo środków, pomysłowość, wysoka jakość oraz
naturalny żar. „Human” jest też wydawnictwem mądrym, wciągającym i
uzależniającym. To jedna z płyt ponadczasowych, po którą człowiek
chętnie, nawet po latach (czuję, że tak właśnie będzie w tym przypadku).
Całość generuje wyłączenie pozytywne odczucia i próżno tu szukać
jakichkolwiek mankamentów – takowe nie występują!
Śmiem twierdzić, że Szwedzi nagrali najlepszy album w swojej
dotychczasowej karierze i nie ma w tym ani krzty przesady. „Human” to
również najbardziej zjawiskowy materiał progresywny jaki ukazał się w
ostatnich miesiącach. I choć tak naprawdę mamy w zasadzie początek roku,
to właśnie ten album znajdzie się (w mojej) w ścisłej czołówce rocznego
podsumowania 2019 i prawdopodobnie szczyt podium – mając na względzie
progmetalowe klimaty – będzie należał do nich. DARKAWTER powrócili w
wielkim stylu i to nie podlega żadnej dyskusji! Sympatycy takich grup
jak SEVENTH WONDER, PAGAN’S MIND, CIRCUS MAXIMUS, TOMORROW’S EVE czy
DREAM THEATER powinni się temu przyjrzeć (przysłuchać) z bliska. Świetny
album!
10/10
Marcin Magiera