CRYPTEX – 2011 – Good morning, how did you live?

CRYPTEX - 2011 - Good morning, how did you live?

1. Intro
2. Hicksville, habitus and itchy feet
3. Dance on the strange folk
4. Freeride
5. Bagheera
6. It’s mine
7. Gypsy’s lullaby
8. Camden Town
9. Leviathan
10. The big easy
11. Mom
12. Alois
13. Most lovable monster
14. Grief and despair
15. A colour called gently
16. Outro

Rok wydania: 2011
Wydawca: Saol
http://www.cryptexmusic.com


Cryptex to pochodzące z rejonów Hanoweru trio. Tworzą go: Simon Moskon (wokal, klawisze, gitara basowa), Martin Linke (gitara) i Ramón Fleig (perkusja). Właśnie trzymam w ręku ich debiutancki krążek – „Good morning,how did you live?”. I tutaj należą się słowa uznania dla wytwórni (SAOL/CMM), dawno nie widziałem tak uroczo wydanej płyty! Ciekawa oprawa, piękna grafika, wszystko niezwykle barwne i najbardziej pasowało by tutaj słowo – bajkowe! I aż chce się zajrzeć w głąb aby stwierdzić jak to graficzne bogactwo przekłada się na muzykę?

Na całość składa się 16 kompozycji, w tym spinające jakby wszystko w jedną całość niepokojące intro (skrzypniecie drzwi, jakieś kroki, demoniczne odgłosy w głębi) oraz outro (w postaci chóru gospel). Oprócz tradycyjnego instrumentarium, panowie używają również takich niekonwencjonalnych instrumentów jak: didgeridoo (instrument dęty australijskich aborygenów), cajon (drewniana skrzynka perkusyjna) czy sansula (instrument składający się z błony bębenkowej i szeregu blaszek). Niekonwencjonalność instrumentów wzbogacających brzmienie łączy się również z dosyć niekonwencjonalnym charakterem muzyki jaką wykonują. Egzotyka tychże instrumentów sprawia, że muzyka w pewnych momentach nabiera pewnego folkowego zabarwienia, jednak do typowego folku jest jej jednak bardzo daleko. Dla recenzentów muzycznych, lubiących kategoryzować muzykę, włożenie zespołu do odpowiedniej szufladki będzie niezmiernie trudne. Oprócz wspomnianych folku w muzyce Cryptex można znaleźć bowiem zarówno szczyptę elementów popowych, progresywnych, hard rockowych jak i wielu, wielu innych… Wydaje mi się jednak, że muzyka jaką wykonuje zespół bardziej przypadnie do gustu zwolennikom alternatywnych form, niż fanom natchnionych, uduchowionych pełnych patosu progresywnych dźwięków. Najwygodniejsza byłaby tutaj chyba bardzo elastyczna etykietka o nazwie crossover. Momentami muzyka nabiera również pewnych kabaretowo-groteskowego zabarwienia. Styl jaki prezentuje zespół ma bez wątpienia pewną zaletę – oryginalność! Trudno mi tą muzykę porównać do czegokolwiek co przemknęło przez moje uszy, a o oryginalność w dzisiejszych czasach, mimo wszystko, jest dosyć trudno.

Taka niezwykle odważna, stylistyczna żonglerka może być postrzegana jednak z jednej strony jako zaleta, ale z drugiej jednak strony, jako wada. Płyta jako całość wydaje się bowiem za bardzo rozbiegana stylistycznie, a co za tym idzie, niespójna. Jednak nie będę się czepiał, może po prostu nie nadążam za wizją muzyczną zespołu, podobnie z resztą jak nie przekują mnie muzyczne wizje zespołów pokroju Mars Volty?

6/10

Marek Toma

Dodaj komentarz