01. Irony
02. Strange Kind Of Affection
03. Stand Our Ground
04. We Are The Rats
05. Haunting You
06. Talia
07. How Could I Let You Go
08. Animal Attraction
09. I Won’t Die
10. Lady Of Night
11. Tonight
12. Let The Show Go On
13. Eye To Eye (Tevin campbell cover)
14. Vittring (Magnus Uggla cover)
Rok wydania: 2017
Wydawca: SG Records
https://www.facebook.com/confessofsweden/
Jeżeli byłaby konkurencja „najgorsza okładka”, Confess mogliby
reprezentować w niej swój kraj. Po „Jail” przyszła pora na drugi krążek
Szwedów – „Haunters” i proponuję nie zwracać uwagi na obrazek zdobiący
to wydawnictwo! Może odstraszyć i zniechęcić a „odpuszczenie” tej płyty
byłoby błędem.
Podobnie jak przy okazji debiutu zespół zafundował słuchaczom niczym nie
skrępowaną podróż po latach 80-ych! Natapirowani muzycy, wpadające w
ucho melodie, wszystko ładne brzmiące ale i z odpowiednim pazurkiem.
Krążek rozpoczyna Ironowe intro by przy dźwiękach dynamicznego i
przebojowego „Strange Kind Of Affection” niczym wehikuł czasu przenieść
nas w lata boomu na tego typu muzykę. Panowie wyjątkowo sprawnie
poruszają się po obranej ścieżce i słychać, że robią to z radością i
entuzjazmem. Owszem słychać w tym zapożyczenia – gdzieś tam pobrzmiewa
Skid Row czy Warrant, gdzie indziej Bon Jovi a ballad nie powstydziłby
się Def Leppard za swych najlepszych czasów. Gdyby ten album został
wydany w roku 1986 to dziś Confess mieliby status gwiazdy (na pewno w
USA, gdzie tego typu muzyka po dziś dzień cieszy się sporym uznaniem)….
ale możliwe też, że graliby obecnie rzewne ballady i poprockowe
popierdółki….
Confess nagrali solidny i udany krążek. Niewiele jest zespołów, którym
chce się grać w ten sposób, a jeszcze mniej takich, które robią to na
takim poziomie. Nie ma tu nic odkrywczego i nowatorskiego, ale to jest
właśnie siła tego wydawnictwa! Może i nie ma takiego efektu „wow” jak
przy debiucie, ale „Haunters” na pewno będzie powracać do mojego
odtwarzacza.
8/10
Piotr Michalski