1. Over And Out 21:50
2. What About The Pain (A family album) 8:36
3. One Empty Hand 5:03
4. A Moment A Feeling 13:22
5. Man In The Middle (feat. Steve Rothery) 9:10
Rok wydania: 2022
Wydawca: Mystic Production
Na nowy album COLLAGE przyszło nam czekać zdecydowanie za długo. „Safe”, wydane w roku 1996, okazało się zamknięciem pewnego pięknego rozdziału w polskim rocku i chyba tylko najwierniejsi fani łudzili się, że zespół nagra jeszcze nowy materiał. Pierwszy zwiastun to rok 2013 i ogłoszenie trasy powrotnej, zorganizowanej z okazji rocznicy wydania „Moonshine”. W nieco zmienionym składzie, z Karolem Wróblewskim za mikrofonem, COLLAGE powrócili do żywych… i niestety wkrótce potem znów zapadli w letarg, W tak zwanym międzyczasie, zespół opuścił jeden z założycieli i ikona stylu zespołu, gitarzysta Mirek Gil oraz wspomniany Karol Wróblewski. Muzyków zastąpili: znany dziennikarz, ale i gitarzysta Michał Kirmuć a za mikrofonem stanął Bartek Kossowicz (nieistniejący już QUIDAM). W takim składzie zespół kontynuował prace nad premierowym materiałem, który ostatecznie ujrzał światło dzienne w grudniu 2022 roku, czyli dwadzieścia sześć lat po „Safe”!
Od pierwszych dźwięków „Over And Out” nikt nie może mieć wątpliwości, z którym zespołem mamy do czynienia. Otwarcie godne Vangelisa a potem ta gitara! COLLAGE powrócili w glorii chwały! „Over And Out” to ponad dwudziestominutowy kolos, ale ileż tu się dzieje i jaki ma rozmach godny muzyki filmowej! „What About The Pain (A family album)” rozpoczyna ujmujący gitarowy motyw, a Bartek ukazuje swoje delikatne oblicze. Dopełnieniem całości jest dziecięcy chór, który nadaje utworowi wiele uroku. Singlowe „One Empty Hand” to jednej z najpiękniejszych utworów COLLAGE w ich dyskografii! Linia melodyczna zwrotki i eksplodujący emocjami refren wywołują gęsią skórkę, a chodzą słuchy, że tego refrenu miało nie być… to byłaby niepowetowana strata! „A Moment A Feeling” rozwija się nieśpiesznie i odkrywa kolejne pokłady tajemnic. Pojawia się odjechana parta Hammondów, jest i cudowne gitarowe solo, a w pewnym momencie (jak na COLLAGE) robi się bardzo dynamicznie. Krążek zamyka „Man In The Middle” i tu swoim kunsztem popisuje się sam Steve Rothery (Mqrillion), który serwuje słuchaczowi długie, klimatyczne solo.
Zachodziłem w głowę, jak bardzo będzie odczuwalny brak Mirka Gila, w końcu brzmienie jego gitary było cechą wyróżniającą ten zespół. Okazuje się jednak, że Michał Kirmuć zagrał tu wprost perfekcyjnie, godnie zastępując swego poprzednika. Znakomicie spisał się też Bartek Kossowicz. Co do tego, ze to znakomity wokalista nie miałem wątpliwości, ale, że aż tak wpasuje się w COLLAGE to tego nie przypuszczałem. Powróciły pastelowe brzmienia, przepiękne klawiszowe pasaże i cudowne melodie. COLLAGE powrócili w wielkim stylu! Nagrali album dokładnie taki o jakim marzył fan ich twórczości (tu mowa o autorze recenzji). Ujmujący, pełen emocji i znakomicie brzmiący, z kapitalnymi liniami melodycznymi, cudownymi klawiszowymi plamami i perfekcyjną sekcją rytmiczną. Czy to Polska płyta roku? Ja na ten moment nie widzę konkurencji, i nie chodzi tu o fakt powrotu uznanego zespołu. Kochałem „Moonshine” a „Safe” już niekoniecznie… na „Over And Out” odnalazłem znów prawdziwą muzyczną magię!
10/10
Piotr Michalski
Płyta Moonshine, a nie Moonlight. Safe też jest świetna, genialna solówka Mirka w Eight Kisses.