1. Sweet love generation
2. Destroy the angels
3. White garden
4. Beautiful
5. Bleed
6. Inside of me
7. Dead love
8. Part of me
9. Cold river
10. Before you sleep (for Jeremy)
11. Dog in blood
12. Help
13. Little witch
Rok wydania: 2014
Wydawca: Metal Mind Productions
http://www.cochise.pl/
Białostocki kwartet utrzymuje wysokie i równe tempo pracy. „118„ to już
trzeci pełnowymiarowy album Cochise wydany w ostatnim czteroleciu. Co
najważniejsze jednak: ilość wciąż przekuwana jest w wysoką jakość.
Zacznę może od paru dosyć zaskakujących fragmentów płyty: świetny
„Little Witch“ to sporymi fragmentami wypisz wymaluj Type O Negative z
najlepszych czasów (tylko posępnych organowych brzmień brak), z kolei
szybki i trwający niespełna 60 sekund „Dog In Blood“ odwołuje się do
punkowych tradycji (The Misfits się kłania).
Duch Glenna Danziga z późniejszych lat (kiedy świętował sukcesy w
kapeli, którą ochrzcił własnym pseudonimem artystycznym) również jest
obecny na „118„. Najmocniej „straszy“ w ciężkim „Bleed“ i „Cold River“.
Oczywiście nie mogło też zabraknąć odniesień do rockowej sceny z Seattle
(z naciskiem na Pearl Jam) oraz Metalliki z pierwszej połowy lat
dziewięćdziesiątych.
Generalnie „118„ bliżej do debiutanckiego „Still Alive“ niż do
przesiąkniętego indiańskim szamaństwem „Back To Beginning“. Inspiracje
inspiracjami, grunt że muzykom po raz trzeci udało się przygotować
porcję intrygujących kompozycji. To, że będzie dobrze zwiastowały już
utwory wykonywane przedpremierowo na koncertach Cochise (z mrocznym
„Destroy The Angels“ na czele). Ale jak wiadomo w bliskiej Pawłowi
Małaszyńskiemu branży, świetne zwiastuny nie zawsze oznaczają film
wysokiej klasy. Z płytą „118„ jest zupełnie inaczej…
10/10
Robert Dłucik