CIRCUS MAXIMUS – 2016 – Havoc

havoc

Płyta Miesiąca – Marzec 2016

1. The Weight
2. Highest Bitter
3. Havoc
4. Pages
5. Flames
6. Loved Ones
7. After The Fire
8. Remember
9. Chivalry

Premiera: 18.03.2016
Wydawca: Frontiers
www.circusmaximussite.com


„Havoc” może i nie jest najwybitniejszą płytą Circus Maximus. Powiem więcej, znalazł się na niej najbardziej irytujący utworów jaki popełnił ten zespół (tytułowy). Nie mniej grupa ta w sposób perfekcyjny potrafi balansować pomiędzy prog/power metalem a …muzyką pop. Umiejętności techniczne muzyków są fantastyczne a melodie, gdyby odrzeć je z „metalowych” gitar, mogłyby zawojować niejedną listę przebojów.

Piotr Michalski


Początek roku obfituje w zacne, prog metalowe nowości. Można byłoby wymienić kilka bardzo dobrych płyt. Nie sposób jednak nie skonfrontować tutaj w dwóch zdaniach albumów, których premiery niemal nałożyły się na siebie. Albumów, które wzbudziły chyba największy zachwyt, ale również wiele kontrowersji. Chodzi oczywiście o Dream Theater „Astonishing” i Circus Maximus „Havoc”. To co łączy obydwie płyty, to nie tylko szufladka z napisem prog metal, ale również forma – muzyka rozrosła się do dwóch płyt kompaktowych. Posługując się auto- salonowym żargonem, nowe Dreamy to fikuśny, dizajnerski Cadillac, Circus Maximus natomiast, to suto wypasiony najnowszy modle BMW. Jazda obydwoma wozami wiąże się bez wątpienia z dużą frajdą. Z tą jednak różnicą, że Cadillakiem dobrze przejechać się okazjonalnie, natomiast BM-ką chciałoby się jeździć bez przerwy. Jak to śmiga!!!

Marek Toma


Ciężko mi było przejść nad tym do porządku dziennego. „Havoc” zawiera dwa utwory kompletnie inne od tego co Circus Maximus tworzyli na poprzednich płytach. Skonfundowany byłem także że jeden z nich wybrano do promocji płyty… ale przyznam, że było to bardziej uczciwe niż utrzymywanie fanów w przekonaniu, że rewolucji nie będzie… A tak właściwie, oprócz „Highest bitter” i „Havoc”, album jest stylistyczną kontynuacją stylistyki obranej na płycie poprzedniej. I zarówno soczyste brzmienie jak i mnogość melodii pozostałych utworów rekompensuje te dwa muzyczne eksperymenty (których mam nadzieję zespół nie powtórzy nigdy… przenigdy).

Piotr Spyra

Dodaj komentarz