CHRIST AGONY – 2016 – Sacronocturn / Epitaph of Christ (wznowienia)

CHRIST AGONY - 1990- Sacronocturn

Sacronoctutrn (1990):
01. Necrodarc
02. Nocturnal Symphony
03. Sacronocturn
04. Introlast Night

Epitaph of Christ (1992):
01. Unvirtue Diabolical
02. Faithless
03. Necro’no’manticism
04. Prophetical Part III

Rok wydania: 2016
Wydawca: Witching Hour Productions
https://www.facebook.com/ChristAgony


CHRIST AGONY to bez wątpienia żywa legenda rodzimego black/death metalu, której twórczość zasłużenie zaskarbiła sobie uznanie sympatyków diabolicznej ekstremy. Szczególnym uznaniem cieszą się wcześniejsze wydawnictwa zespołu z „Moonlight” na czele, chociaż i ostatnie dokonanie grupy zatytułowane „Legacy” należy uznać za materiał jak najbardziej udany. Dodatkowo zagorzałych fanów twórczości „Cezara” i spółki powinna ucieszyć wieść, że (dosłownie) pierwsze realizacje zespołu znów stały się dostępne!

Oba wydawnictwa zostały znacząco podrasowane szczególnie pod względem graficznym. Zyskały schludne opakowania w formie kartonowych digipaków, które wzbogacono obfitą ilością archiwalnych fotografii – jest na co popatrzeć. U niektórych zdjęcia mogą wzbudzić rozbawienie, ale takie do cholery były początki czarciej muzyki w naszym kraju! Mimo, że obie realizacje to dema, potraktowano je z pełną czcią i szacunkiem, dlatego ich forma, prezencja nie ustępują jakością „typowym” realizacjom formatu płyty długogrającej. To jednak nie powinno nikogo dziwić, o ile ktoś zetknął się z produkcjami sygnowanymi marką Witching Hour Productions.

Co się tyczy samej muzyki… hmm.. zależy jak do tego podejść. Na pewno nie uświadczymy tu laboratoryjnych jakości, ale takie wtedy były wtedy czasy – chodziło o coś zupełnie innego. Nie ulega jednak wątpliwości, że wydawnictwa mają wartość historyczną, bo przecież jakby nie patrzeć, mamy do czynienia z klasykami gatunku, a dokładniej jej początkami. Trzeba też przymknąć oko na brzmieniową specyfikę oraz realizację – pod tym względem oba materiały dają wiele do życzenia. W tamtych czasach nie to było najważniejsze. Wówczas liczył się charakterystyczny klimat, surowość i naturalna, niepohamowana agresja o zwierzęcym nacechowaniu. I takie właśnie są „Sacronocturn” i „Epitaph of Christ”. Bije z nich znamienny mrok oraz chłód, coś czego – w takiej formie – nie uświadczymy na nowszych realizacjach. Ponadto słychać w tym nie tylko upór, ale także nieokrzesany bunt, autentyczność oraz chęć i siłę do propagowania ideowej rebelii. Czy jest sens opisywać poszczególne utwory, dokonywać wnikliwych autopsji? Nie wydaje mi się, żeby to było potrzebne, a poza tym najzwyklej w świecie nie wypada tego robić.

Nie zmienia to jednak faktu, że obie reedycje pierwszych demówek CHRIST AGONY mają sens. Przez dłuższy czas, były uznawane jako tzw. białe kruki, a dzięki działaniom Witching Hour Productions raz jeszcze stały się dostępne dla każdego. To szczególnie powinno ucieszyć młodszych fanów zespołu, których ominęła okazja zakupu w stosownym czasie. I chociaż te wydawnictwa należy traktować w kategoriach sentymentalnej podróży do czasów minionych, to ich poznanie/przypomnienie może stanowić ciekawą alternatywę wobec obecnych premier. Nie jest to jednak koniec wznowień wczesnej twórczości „Cezara”, ale o tym już niebawem…

Marcin Magiera

Dodaj komentarz