1. Opus Sacrum / Reign Of Chaos
2. Frozen Path Unholy Fire
3. The Stigma Of Hell
4. Silent Gods Of Darkness
5. Demonicon Illuminati
6. Black Star Falling
7. Flames Of Several Suns
8. Opus Profanum / Fields Of Interno
Rok wydania: 2011
Wydawca: Mystic Production
http://www.myspace.com/christagonyofficial
W roku 1990 w Morągu powstał zespół Christ Agony, który trzy lata
później zadebiutował płytą „Unholyunion”. Był to pierwszy długogrający
twór polskich black metalowców. Wcześniej nagrali oni dwa dema –
„Sacronocturn” oraz „Epitaph of Christ”. Minęło wiele lat, a skład
zespołu uległ znacząco zmianie (z pierwszego składu pozostał jedynie
wokalista i gitarzysta Cezary „Cezar” Augustynowicz). Obok niego na
gitarze basowej gra Tomasz „Reyash” Rejek (między innymi Vader), a za
perkusją występuje Zbigniew „Inferno” Promiński, znany choćby z formacji
Behemoth i Azarath. W tym oto składzie zespół Christ Agony
zarejestrował swój najnowszy longplay, który został wydany przez Mystic
Production, a tytuł jego to „NocturN” (prawie jak pierwsze demko).
Warto wspomnieć, że na potrzeby tego wydawnictwa odbyła się sesja
zdjęciowa przeprowadzona przez Krzysztofa „Sado” Sadowskiego (Vader,
Kobranocka) , która miała miejsce w miejscowości Węsiory. Dokładniej
rzecz działa się na cmentarzysku Gotów i Gepidów. Oprawę graficzną (w
tym również okładkę) przygotował Michał Grabowski z BlackTeamMedia.
„NocturN” to nie jest jakiś płaski i banalny black metal. Ośmielę się
nawet stwierdzić, że nie jest to najczystszy black, gdyż można tu się
doszukać brzmień nieco bardziej melodyjnych, które mnie osobiście
kojarzą się choćby z gatunkiem zwanym melodic death (np.utwór „The
Stigma of Hell”). Nie chcę oczywiście tutaj w żaden sposób obrażać
czarnej mocy wlanej w ten krążek. Płyta w końcu zaczyna się od mocnego
(słownego) uderzenia nas po uszach słowami „Satan” oraz „Master”, więc
od razu panowie sugerują nam, że nie mamy do czynienia z niczym innym,
tylko z black metalem.
Dostaniemy tutaj niejeden mroczny riff, który swoją mocą sprowadzi nas
do pionu, a im głębiej ten album wdrążymy, tym bardziej nas zacznie
wciągać. Kompozycje są dość długie. Tylko otwieracz trwa poniżej pięciu
minut. Są więc dwa numery trwające ponad sześć minut, a także ponad
siedmiominutowy „Flames of Several Suns” z partią bardzo dobrej gitary,
która momentami brzmi wprost mistycznie. Moim faworytem jest jednak
„Black Star Falling” z udanym rozwinięciem, w którym usłyszymy ładne
zwolnienie i świetną, melodyjną solówkę. Longplay jest spięty klamrą w
postaci „Opus Sacrum” i „Opus Profanum”, które mają dodatkowo swoje
tytułowe rozwinięcia. „Opus Sacrum/Reign of Chaos” wybucha kapitalną
perkusją i motywem gitarowym, natomiast „Opus Profanum/Fields of
Inferno” wydaje się być stosunkowo najspokojniejszym fragmentem płyty,
który kończy się za to bardzo klimatycznie.
„NocturN” to naprawdę udana i dobra rzecz, po którą warto sięgnąć. Nie
trzeba być przy tym wielkim fanem zespołu, czy black metalu. Wystarczy,
że zechcemy się nieco otworzyć na mocniejsze brzmienia, a ten album
może nam w tym pomóc.
7/10
Bartosz Trędewicz