CHILDREN OF BODOM – 2013 – Halo Of Blood

CHILDREN OF BODOM - 2013 - Halo Of Blood

1. Waste Of Skin 04:17
2. Halo Of Blood 03:13
3. Scream For Silence 04:10
4. Transference 03:58
5. Bodom Blue Moon (The Second Coming) 04:14
6. The Days Are Numbered 03:41
7. Dead Man’s Hand On You 04:58
8. Damage Beyond Repair 04:21
9. All Twisted 04:52
10. One Bottle And A Knee Deep 04:02

Rok wydania: 2013
Wydawca: Nuclear Blast
http://www.cobhc.com


Muszę przyznać, że z nowym wydawnictwem Children Of Bodom nie wiązałem wielkich nadziei – poprzedni, przeciętny krążek nie napawał zbytnim optymizmem i dlatego tym razem nie oczekiwałem czegoś spektakularnie porywającego. Jednak, gdy zobaczyłem klimatyczną okładkę, gdzieś w duchu zakiełkowało przeświadczenie, że być może moje obawy okażą się bezpodstawne. Tak czy inaczej mieszane odczucia nie odpuszczały do końca, nawet po usłyszeniu promującego, udanego „Transference”. A jak jest teraz?

A teraz wszelkie obawy i niepokoje przepadły na dobre – „Halo Of Blood” wkręcił mnie na całej linii. Zespół stanął na wysokości zadania i od pierwszych sekund serwuje nam to, co w ich stylistyce najlepsze. „Waste Of Skin” na wstępie karmi nas charakterystycznymi melodiami, a chwilę później napędza szybkimi tempami. Są chóry, melodyjne klawisze, wstawki instrumentalne, solówki i specyficzny nieodzowny „wydzior” Alexi Laiho. Po klasycznym akcencie panowie przyspieszają, atakując blackową manierą energetycznego „Halo Of Blood”. Tuż po nim robi się mniej wyścigowo, ale za to równie ciekawie – nieśpieszny „Scream For Silence” przynosi kolejną porcję znamiennych melodii. W następnej kolejności słyszymy wcześniej udostępniony, zadziorny „Transference”, którego specyfika nawiązuje do najlepszych czasów Children Of Bodom.

Ciekawy moment „Halo Of Blood” stanowi klimatyczny, najspokojniejszy na płycie „Dead Man’s Hand On You”, podczas którego panowie chowają pazury i pokazują bardziej nastrojowe oblicze. Utwór początkowo prezentuje się dość jałowo, ale po kolejnych odsłuchach zdecydowanie nabiera na wartości. Ta tendencja towarzyszy całemu wydawnictwu, które w miarę głębszego poznania coraz bardziej nas pochłania. To nie tylko kwestia doskonałej techniki i brzmienia (dobra robota), ale przede wszystkim zasługa trafionych pomysłów. Słuchając „Halo Of Blood” człowiek ani na moment nie popłynie myślami gdzieś indziej – muzyka po prostu trzyma przy sobie. Odkrywa przed nami całą gamę atutów; czy to ciekawych, żywych riffów, zapadających w pamięć refrenów, czy też barwnych przemyślanych rozwiązań. Napotykamy na momenty, kiedy z początku brakuje entuzjazmu, ale po pojawieniu się danego motywu całość nabiera kolorów – przykładem takiego rozwiązania jest choćby „Bodom Blue Moon (The Second Coming)”, w którym dopiero refren nadaje kompozycji finalnego blasku. Oprócz tego na płycie dominują numery, które już od początku wkupują się w nasze łaski prezentując się niczym zbity monument. Takie wrażenie budzą zróżnicowany „Damage Beyond Repair”, szybki „The Days Are Numbered” czy też „All Twisted” z pogodnym wstępem i znajomymi klawiszami.

Co istotne na nowym wydawnictwie Finów próżno szukać niedopatrzeń i średnich wypełniaczy – nawet wieńczący całość „One Bottle And A Knee Deep” kopie aż miło i jedyne, do czego można się przyczepić to to, że czas przy tym krążku płynie zbyt szybko!

Twórcy pamiętnego „Hatebreeder” dawno nie nagrali tak dobrego, porywającego materiału – „Halo Of Blood” to kwintesencja childrenowej stylistyki w najlepszym wydaniu. Nie ma tu miejsca na półśrodki, leciwe zamienniki czy niepewne zagrania. Nowy album od początku do końca trzyma wysoki poziom pokazując, że Finowie nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Chłopaków wciąż stać na wiele i nowy krążek jest tego najlepszym dowodem. Fani zespołu (i nie tylko) niechaj odkładają fundusze – brak tej płyty w domowej kolekcji można uznać za swoisty nietakt.

PS. Fundusze odkładamy na dwie kupki, bo już za kilka miesięcy Children Of Bodom zawitają do nas na dwa koncerty…

9/10

Marcin Magiera

Dodaj komentarz