1. Król 3:50
2. Nienawidzę 4:02
3. Lilith 4:42
4. Świt 4:45
5. Farbowane Lisy 4:30
6. Moja mała feat. Jan Gałach, Borys Sawszkiewicz 4:49
7. Przyjdź po mnie feat. Borys Sawszkiewicz 4:00
8. Niedopowiedzenia 3:37
9. Zielone feat. Grzegorz Skawiński 4:33
10. Homini 3:51
11. Contra feat. Zbigniew Hołdys 3:21
12. Potwory 5:27
Rok wydania: 2019
Wydawca: Łukasz Drapała & Chevy
https://www.facebook.com/chevybandofficial/
Łukasz Drapała, to oczywiście nie jest żaden nowy, punkt na rodzimym,
muzycznym firmamencie (to przecież frontman formacji Chemia). Chevy, to
jego nowy projekt muzyczny. Na płycie udzielają się również: Tomasz
„T.J.” Jóźwiak – gitary, Maciej Cierlecki – bas, Marcin „Martinez”
Prążyński – perkusja. Jego debiutancki album, bez wątpienia ubogacili
znamienici goście: Zbigniew Hołdys, Grzegorz Skawiński, Andrzej
Puczyński, Tomasz „Kasprol” Kasprzyk, Jan Gałach, Tomasz „Zedem”
Zalewski, Andrzej Karp, Borys Sawaszkiewicz, Piotr „Dziki” Chancewicz,
Marek Szut, Ewa Urban…
W pierwszej kompozycji („Król”), Łukasz Drapała, śpiewa: „wiem czego chcę”
i słuchając tej płyty, trudno się z tym stwierdzeniem nie zgodzić.
Swoją muzyką skutecznie robi to, co zawarł we fragmencie tekstu drugiej
kompozycji („Nienawidzę”) – „będę skradał się do ucha, będę słuchał czego słuchasz. I powoli wejdę w głowę”.
Nie mam pojęcia czy Łukasz Drapała prywatnie, podobnie jak ja, słucha
rocka progresywnego, ale z pewnością go nie gra. Gra natomiast
solidnego rocka, a jego muzyka, w rzeczy samej „powoli wchodzi w głowę”.
Charakteryzuje się soczystym, dosyć pikantnym brzmieniem, z mocnymi
gitarami i wyrazistym brzmieniem basu. Są oczywiście również fragmenty
łagodniejsze i to nawet całkiem sporo („Lilith”, „Moja Mała”, „Przyjdź
po mnie”, „Contra”…). „Świt” rozpoczyna się natomiast bardzo
delikatnie, wręcz akustycznie. Kompozycja fajnie ewoluuje, jakby owy
świt, zamieniał się, w zdecydowanie głośniejszy poranek. Balladową
kompozycję „Moja Mała” pięknie ubogacają delikatne partie skrzypiec Jana
Gałacha. Kompozycja „Przyjdź po mnie” swoim klimatem kojarzy mi się
nieco z katowicką formacją Hengelo. Z łagodniejszymi fragmentami,
świetnie kontrastuje ostrzejsza, wręcz metalowa kompozycja „Zielone”, z
gościnnym udziałem Grzegorza Skawińskiego. Energetyczne „Homini”, to z
pewnością godny wyróżnienia fragment, choć na pierwszym singlu ukazał
się „Lilith”. W „Contrze” z gwizdanym motywem w tle, gościnnie z
Łukaszem zaśpiewała Ewa Urban. Album wieńczy kompozycja tytułowa.
„Potwory”, z fajnym klimatem, nieco bardziej mroczna, trochę zamglona, z
światełkami przyjemnych, gitarowych solówek.
Łukasz Drapała dysponuje ciekawą barwą głosu, o czym wiedzą wszyscy,
którzy znają i lubią dokonania formacji Chemia. Jest jednak coś w jego
wokalizach, co może trochę irytować – pewna maniera nienaturalnego
akcentowania niektórych wyrazów. Nie ma jednak tych momentów zbyt
wiele, więc jako całość album, naprawdę „wchodzi w głowę” i nie
zamierza z niej zbytnio wychodzić .
7,5/10
Marek Toma